
Rada Miasta Rzeszowa przyjęła plan zagospodarowania umożliwiający rozbudowę zakładu Pratt & Whitney. Oznacza to rozwój i dodatkowe miejsca pracy, ale i wycinkę kilkuset drzew, o której alarmowali ekolodzy.
Spis treści:
Radni uchwałę przyjęli niemal jednogłośnie. Na tak głosowało 21 osób, 4 wstrzymały się od głosu.
Decyzja otwiera drogę do realizacji nowej inwestycji firmy Pratt & Whitney, która jest jednym z kluczowych zakładów przemysłowych w mieście. Jednocześnie projekt wzbudził kontrowersje związane z planowaną wycinką drzew, na które uwagę zwracali m.in. ekolodzy z Fundacji Będzie Dziko.
Plan pod nową halę produkcyjną Pratt & Whitney
Uchwalony plan obejmuje obszar około 19 hektarów, będący częścią historycznego kompleksu przemysłowego dawnej WSK, funkcjonującego w tym miejscu od lat 30. XX wieku. Teren jest w zdecydowanej większości zabudowany, jednak pozostają na nim działki umożliwiające dalszy rozwój zakładu. Największa z nich, o powierzchni około 3 hektarów, została wskazana jako lokalizacja planowanej nowej hali produkcyjnej.
PRZECZYTAJ TEŻ: WPF zablokowana po ostrej debacie, bez tego nie ma budżetu. Spór o odpowiedzialność za finanse Rzeszowa
W trakcie procedury planistycznej uwzględniono ochronę siedmiu historycznych obiektów oraz stanowiska archeologicznego. Projekt planu został pozytywnie uzgodniony z Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków po serii spotkań roboczych i wizji lokalnych na terenie zakładu.
Dokument odnosi się również do kwestii bezpieczeństwa i środowiska. Zakład funkcjonujący na tym obszarze został zakwalifikowany jako mogący powodować poważne awarie przemysłowe, dlatego w planie wprowadzono zakaz lokalizacji nowych tego typu zakładów, dopuszczając jednocześnie rozbudowę już istniejącej działalności.
Nowe miejsca pracy, 420 drzew pod topór
Podczas sesji głos zabrał przedstawiciel firmy Pratt & Whitney Rafał Drabek, który podkreślił znaczenie inwestycji nie tylko dla spółki, ale i dla miasta. Nowa hala ma umożliwić uruchomienie produkcji całkowicie nowych komponentów
– Jeżeli wygramy ten projekt, bo on jeszcze nie został zatwierdzony, walczymy o niego, damy bezpośrednio 130 miejsc pracy. Natomiast należy również pamiętać o tym, iż każde miejsce pracy, które z reguły jest w przedsiębiorstwach brane pod kalkulację, daje około czterech miejsc pracy dodatkowo poza bezpośrednią realizacją. Więc możemy przyjąć, że to jest około 400 500 pracy – wyliczył.
Dyrektor Drabek wspomniał również o planowanej wycince, której nie da się uniknąć decydując się na tę inwestycję. Nie będzie to jednak ponad 700 drzew, jak zapowiadali ekolodzy, tylko ok. 420.
Zapowiedział przy tym działania kompensacyjne. 260 drzew ma zostać posadzonych na terenie kampusu, natomiast w sprawie pozostałych nasadzeń spółka prowadzi rozmowy z miastem, aby wskazać inne lokalizacje dla zieleni zastępczej.
POLECAMY: „Mam przepustkę w strefie B, zaparkuję sobie w C”, czyli Rzeszów Stolicą Samochodozy
Przedstawiciel Pratt & Whithney przypomniał również, że w ciągu ostatnich dziesięciu lat firma przeznaczyła około 55 mln zł na działania proekologiczne, w tym ograniczanie hałasu w centrum miasta, termomodernizację budynków, instalacje oczyszczania powietrza oraz systemy odzysku wody i zagospodarowania odpadów.
– Odnosząc się drodzy państwo do tego projektu, koncepcja, która została przygotowana, jest bardzo nowoczesna. Będzie wykonana w nowoczesnych technologiach bez jakiegokolwiek wpływu na środowisko istotnego z punktu widzenia procesu budowlanego, a następnie procesów produkcyjnych – zwrócił się na koniec do radnych apelując o pozytywną decyzje podczas głosowania.
Wycinka ma być zrównoważona, radni głosują na tak
Radni, zabierając głos w dyskusji, wskazywali na strategiczne znaczenie branży lotniczej dla Rzeszowa, współpracę firmy z Politechniką Rzeszowską oraz potrzebę utrzymania i rozwoju wysokich technologii w mieście.
Poruszano także temat wycinki drzew i nasadzeń zastępczych. Jacek Strojny z Razem dla Rzeszowa zaapelował, żeby społeczników, którzy zwracają uwagę na kwestie terenów zielonych nie traktować jako wrogów, tylko jako partnerów, którzy także zwracają uwagę na zrównoważony rozwój, który jest istotny dla miasta.
Natomiast zastępca prezydenta Marcin Deręgowski zadeklarował znalezienie rozwiązań, które zapewnią równowagę środowiskową.
– Jeśli chodzi o temat nasadzeń zastępczych, deklaruję znalezienie takiego terenu, który kompensowałby sprawy związane z wycinką w taki sposób, by nie było żadnych wątpliwości, co do jej zrównoważenia. Tak żebyśmy mogli dać tej inwestycji szansę – powiedział.
Szansę radni dali niemal jednogłośnie. Za przyjęciem planu zagospodarowania zagłosowało 21 osób, od jednoznacznej decyzji powstrzymała się czwórka: Marta Niewczas i Wiesław Ziemiński z KO oraz Krystyna Wróblewska i Aleksander Szala z PiS.
Masz temat, którym powinniśmy się zainteresować? Daj znać, np. mailem na re******@*******ow.pl. Jesteśmy też na Facebooku i Instagramie.