
Podczas wtorkowej sesji Rady Miasta Rzeszowa radni przegłosowali uchwałę podnoszącą podatek od nieruchomości o 4 procent. Oznacza to, że właściciele 60-metrowego mieszkania zapłacą rocznie 5 zł więcej, a ktoś kto ma 100-metrowy dom na 8-arowej działce – 29 zł.
Spis treści:
Miesiąc temu podwyżka podatków od nieruchomości nie przeszła, tym razem większość radnych była za. Decyzja zapadła po długiej, niemal godzinnej dyskusji, w której ścierały się argumenty o konieczności aktualizacji stawek o inflację i zarzuty o brak oszczędności po stronie miasta. Tradycyjnie już padały zarzuty o populizm.
ZOBACZ TEŻ: Rzeszów na kredyt? Jak przez pięć lat miasto doszło do 1,59 mld złotych długu
To korekta inflacyjna. Wzrost to od 42 groszy do 3,42 zł miesięcznie
Skarbnik miasta rozpoczął prezentację od wyjaśnienia zasad, według których ustalane są maksymalne stawki podatku. Jak podkreślił, minister finansów, w oparciu o dane GUS, określa limit wzrostu, wynikający ze spadku siły nabywczej pieniądza.
– Proponujemy wzrost o 4 procent, czyli o 0,5 procenta mniej niż rekomendacja ministra – mówił.
Przedstawił również trzy przykładowe wyliczenia dotyczące Rzeszowa:
- mieszkanie 60 m² z udziałem w gruncie: wzrost 5 zł rocznie (42 grosze miesięcznie),
- dom 100 m² na działce 8 arów: wzrost 29 zł rocznie (2,42 zł miesięcznie),
- dom 100 m² z garażem 25 m²: wzrost 41 zł rocznie (3,42 zł miesięcznie).
Według wyliczeń ratusza podwyżka ma przynieść budżetowi miasta ponad 6,5 mln zł dodatkowych wpływów.

Radna Niewczas: To równowartość jednej trzeciej kawy
W dyskusji jako pierwsza głos zabrała radna Marta Niewczas, która podkreślała, że choć uchwała jest niepopularna, bo dotyczy podwyżek, to po raz pierwszy przygotowano tak przejrzystą prezentację skutków podatkowych dla mieszkańców.
– To maksymalnie 5 zł rocznie. Jeśli popatrzymy ile dziś kosztuje kawa na mieście, a kawa w Rzeszowie kosztuje 15 zł, to tak naprawdę to jest jedna trzecia takiej kawy. Nie ma co robić polityki tam, gdzie nie powinno jej być – komentowała, odnosząc się przy okazji do wpisów Jacka Strojnego z Razem dla Rzeszowa.
Radny Jacek Strojny nawiązał oczywiście do swojej poprzedniczki: – Pozwolicie państwo, że nie będę się odnosił do kwestii, kto prowadzi lepiej Facebooka, ja czy radna Niewczas. Na pewno nie mam takiego ładnego uśmiechu i przepraszam za to, że nie wrzucam rolek.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Rzeszów rozliczył wyjazd do Japonii. Udział prezydenta i urzędników w Expo kosztował 83 tysiące złotych
Po czym podkreślił, że miesiąc temu rada miasta opowiedziała się przeciwko podwyżkom podatków, a od tego czasu zmieniło się to, że Rzeszów ma otrzymać ok. 160 mln zł dodatkowych środków z PIT, CIT oraz subwencji, a także wyższe wykonanie dochodów w tym roku dzięki większej liczbie opodatkowanych mieszkań.
Zwrócił uwagę, że problemem nie jest brak możliwości wydania pieniędzy, lecz brak działań zmierzających do ograniczania wydatków. Ostatecznie Strojny zaproponował, żeby podatków nie zwiększać, a w przyszłości stosować tzw. regułę n-1, czyli w danym roku przyjmować stawki ustawowe z poprzedniego roku, co miałoby dawać stabilność planowania budżetu.

Radny Jęczmienionka: Najpierw oszczędności, bo Rzeszów zbliża się do ściany
Przeciwko podwyżkom wypowiedział się też radny Jerzy Jęczmienionka, który argumentował, że miasto powinno najpierw szukać oszczędności, a dopiero potem podnosić podatki i obciążać mieszkańców Rzeszowa.
– Myślę, że to nie jest dobra droga, bo te dodatkowe 6,5 mln zł jesteśmy w stanie znaleźć bez większej analizy. Jak mówię – oszczędności, racjonalizacja wydatków, bo faktycznie zbliżamy się do ściany i pewnie czeka nas zimna kąpiel i już się musimy przygotowywać do tego, że być może będziemy musieli w przyszłym roku przygotować program naprawy i finansów publicznych – alarmował.

Radny Wróbel: Zwiększać podatki potrafi każdy głupi
Radna Elżbieta Niedzielska stwierdziła z kolei, że jeśli dodatkowe 6,5 mln zł z podatków radni planują przeznaczyć na promocję, kulturę i dziedzictwo narodowe – co słyszała na posiedzeniu komisji promocji i kultury – to ona zagłosuje przeciw.
Natomiast radny Aleksander Szala zwrócił uwagę, że nie wskazano, na jakie konkretnie inwestycje miałyby zostać przeznaczone dodatkowe pieniądze. Zapowiedział sprzeciw, dopóki pieniądze nie zostaną powiązane z jasno określonym celem, np. budową szkoły w Budziwoju.
– Co więcej, uważam, że wrzucanie kolejnej uchwały po już wcześniej podjętej przez miasta jest trochę nie w porządku, bo jak gdyby podważamy to, że nasza decyzja z ubiegłego miesiąca jest niewłaściwa. A może chodzi o to, że czekamy, że części radnych nie będzie i uchwała zostanie podjęta? – pytał.
– Zwiększać podatki, żeby łatać dziury budżetowe potrafi każdy głupi. Nie jest do tego wymagana jakaś specjalna filozofia. Mądrego zaś włodarza można poznać po tym, że robi wszystko, aby uniknąć obciążeń dla mieszkańców, szukając oszczędności w pierwszej kolejności po swojej stronie – mówił natomiast radny Michał Wróbel, podkreślając, że miasto najpierw powinno pokazać, jakie działania podjęło w celu unikania podwyżek.
Pytał też o rosnące koszty administracji i zwiększoną liczbę pracowników urzędu.
Prezydent Fijołek: Lepiej podnosić małymi krokami niż zrobić skok za dwa lata
W dalszej części dyskusji radny Wojciech Jaślar zarzucał opozycji brak spójności. Jego zdaniem radni krytykują złą sytuację finansową miasta, a jednocześnie sprzeciwiają się niewielkiej, statystycznie kilkuzłotowej korekcie podatku od nieruchomości.
Prezydent Konrad Fijołek odpowiadał opozycji, że podwyżka ma charakter inflacyjny i jest konieczna, aby utrzymać poziom usług publicznych, których koszty również rosną.
– Zdecydowanie lepsze jest podnoszenie małymi kroczkami podatków dostosowując to do zmian inflacyjnych, niż populistycznie jednego roku nie podnieść po to, żeby za dwa lata po prostu to uzupełnić. To wtedy będzie naprawdę bardzo duża różnica – tłumaczył.
Również Andrzej Dec powiedział, że część argumentów opozycji ma charakter populistyczny, a powtarzanie uchwał jest normalną praktyką w historii rzeszowskiej Rady Miasta.
POLECAMY: Andrzej Dec, od 35 lat rzeszowski radny: Czasem już mi brak cierpliwości
Było jeszcze kilka wypowiedzi i pewnie dyskusja trwała by kolejną godzinę, jednak w końcu na wniosek Wojciecha Jaślara, który stwierdził, że zmierza ona w zaułek, z którego ciężko będzie wyjść, debata została zamknięta.
Za podniesieniem podatków od nieruchomości zagłosowało ostatecznie 11 osób, 10 było przeciw, a 2 wstrzymały się od głosu.
2 komentarze
i to są te misterne podwyżki co tak radny Strojny krzyczał, że się nie zgodzi? Serio? 5 złotych? 🤦♂️
Razem dla RZEnady