wtorek, 23 września 2025
Marcin Deręgowski
Wiceprezydent Rzeszowa Marcin Deręgowski zapewnia, że chociaż pochodzi z Hetmańskiej, to „pasiakom” na stadion wybrał odpowiedni kolor krzesełek. | Fot. Piotr Huchla

Co z remontem Stadionu Miejskiego Stal Rzeszów? Dlaczego miasto wciąż będzie dopłacać do żużla? Czy w nazwie PCLA będzie Resovia? – na te i inne pytania odpowiada nam odpowiedzialny za sport wiceprezydent Rzeszowa Marcin Deręgowski.


Zacznijmy od najtrudniejszego pytania, które może zaważyć na Pana karierze. Jest Pan za Stalą czy za Resovią?

– Jako wiceprezydent jestem za wszystkimi klubami. Taka jest moja rola.

A prywatnie?

– Nie mam prywatnego zdania, kiedy jestem przepytywany przez dziennikarzy jako wiceprezydent. Niemniej wszyscy wiedzą, że wychowałam się na Hetmańskiej (śmiech).

Co dalej z remontem Stadionu Miejskiego

Pożartowaliśmy… to przejdźmy do poważniejszych pytań. Remont Stadionu Miejskiego Stal Rzeszów ciągnie się już dość długo. Na jakim etapie jest obecnie modernizacja? Co się dzieje z trybuną zachodnią, tam była jeszcze sprawa działek. Jak to obecnie wygląda?

– W ubiegłym tygodniu spotkałem się na kameralnym spotkaniu z kibicami Stali. Wskazali oni kluczowe sprawy. Pierwsza to dojazd ze strony ulicy Hetmańskiej do sektora dla gości. Tam temat jest o tyle trudny, że rzeczywiście trzeba przejechać przez prywatną działkę. Obecnie pracujemy nad tym, aby porozumieć się z właścicielem.

Drugim tematem jest modernizacja hali sportowej, w której obecnie odbywają się treningi sekcji zapaśniczej, akrobatycznej i boksu. Jest w złym stanie, a ćwiczą tam dzieciaki i, nie ma co ukrywać, dach przecieka. Chcemy to jak najszybciej zrealizować.

I oczywiście pojawił się temat spikerki. To wyjaśnię trochę obszerniej, bo mam wrażenie, że jest on jak Yeti – nikt nie wie o co chodzi konkretnie. A chodzi o wybudowanie budynku od strony ulicy Hetmańskiej, w którym znalazłyby się zarówno pomieszczenia biurowe i skyboxy dla sponsorów.

Nie spełniałby on żadnej funkcji sportowej, jedynie przeniósłby gości z parku maszyn, ale też dodał sporo miejsc technicznych i zastąpiłby obecnie zmodernizowaną spikerkę. Pomieszczenia biurowe można by było natomiast zagospodarować pod kątem ewentualnego muzeum, wynająć dla klubów.

Dla nas, ale też i dla kibiców absolutnym priorytetem dzisiaj jest przebudowa parku maszyn. Do 2028 roku musimy albo go wybudować na nowo, albo przebudować zgodnie z wytycznymi licencyjnymi.

Dzisiaj jesteśmy na etapie audytu, na podstawie którego zdecydujemy jaką opcję wybrać. Dziś to jest najwyższy priorytet, jeśli chcemy utrzymać licencję i żużel w mieście Rzeszowie. W tym temacie mamy pełne poparcie kibiców.

To zapewne nie wszystko…

Oczywiście są kolejne inwestycje. Po pierwsze, musimy dobudować mniejszą toaletę przy spikerce, jest to również wymaganie najwyższej ligi żużlowej. Dodatkowo musimy zburzyć dwie toalety od strony Hetmańskiej i w ich miejsce postawić toalety kontenerowe.

Chcielibyśmy też do czasu wybudowania dużej spikerki – do odnowionego czy też wybudowanego na nowo parku maszyn – przenieść wszystkie trofea, które sekcje Stali Rzeszów zdobyły na przestrzeni lat. Obecnie są w budynku klubowym w sali tradycji, który znajduje się z tyłu stadionu. Chcemy je wyeksponować, aby przez legendę Stali opisać też historię miasta.

W tym roku, z inicjatywy kibiców Stali Rzeszów do budżetu obywatelskiego został złożony i wygrany projekt na wymianę dotychczasowego oświetlenia na oświetlenie energooszczędne na stadionie bocznym, ze sztuczną nawierzchnią. Wartość dofinansowania z budżetu obywatelskiego to około 150 tysięcy złotych. W tym momencie jesteśmy też w przededniu przygotowania dokumentacji potrzebnej do ustalenia nośności słupów. Ta inwestycja jest bardzo istotna z punktu widzenia kosztów utrzymania stadionu, które nie są małe.

POLECAMY: Grzegorz Wrona: Jedność jest przeciwieństwem bierności. Tego potrzebuje Rzeszów

Również w 2026 roku powstaną ambony pod kamery na potrzeby transmisji meczów, zgodnie z wymaganiami PZPN- u i wymaganiami licencyjnymi. W okolicach listopada bieżącego roku chcemy „wypuścić” ogłoszenia o zamówieniu publicznym, tak żeby w pierwszym kwartale 2026 roku te ambony już mogły powstać. Oczywiście mamy szereg drobniejszych remontów i dodatkowych prac porządkowych.

Ogółem ustaliliśmy około dwunastu inwestycji, które będziemy chcieli zainicjować.

Bardzo poważnie również przyglądamy się trybunie wschodniej i jej stanowi technicznemu i mamy świadomość, że stan obecny pozostawia wiele do życzenia. Tu szczególnie jest mowa o przeciekaniu.

Stadion Miejski przy ul. Hetmańskiej w Rzeszowie
Kibice Stali Rzeszów wciąż czekają na rozbudowę trybuny zachodniej od strony ulicy Hetmańskiej. | Fot. Robert Skalski / www.stalrzeszow.pl

Potrzeba będzie ponad 15 milionów złotych

Jakie są koszty tych inwestycji? Wiem, że obecnie trwa audyt i nie wszystko można określić, ale proszę powiedzieć ogólnie.

– Łącznie to będzie minimum 15 milionów, z tym, że podzielone – 5 milionów w 2026 roku, a na przestrzeni 3 lat około 10 milionów na rozbudowę samego parku maszyn. Nie wspominając o kosztach dużej spikerki, której koszt oszacujemy dopiero po powstaniu projektu.

Przymierzam się też do całościowego projektu zagospodarowania stadionu i terenów przyległych, tak by po akceptacji wizji, z roku na rok realizować kolejne inwestycje – w tym pomysł na części komercyjne na tym terenie. Dążę do zagospodarowania tego terenu kompleksowo.

To wszystko idzie z kasy miasta czy dokładają się sponsorzy, może ministerstwo?

– Nie, to wszystko idzie właśnie z kasy miasta. Jeżeli pojawiają się możliwości aby starać się o dotacje z ministerstwa, to robimy to niezwłocznie. Złożyliśmy wnioski modernizacyjne na programy ministerstwa w tym roku i czekamy na rozstrzygnięcia. Liczę że uda się pozyskać konkretną kwotę.

To co ważne w takich wnioskach to fakt, że modernizacja czy nowa budowa musi być bezpośrednio powiązana z uprawianiem sportu, wiec balansujemy w składaniu dotacji pomiędzy środkami pozyskanymi a własnymi. W niektórych przypadkach jest to bowiem możliwe, jak na przykład przy dostosowaniu miejsc publicznych dla osób niepełnosprawnych – również na środki z Unii Europejskiej.

Mamy też niestety bardzo dużą grupę bieżących napraw, których na stadionie jest co niemiara i na bieżąco trzeba je realizować. Tu szukamy ciągle pieniędzy ze źródeł zewnętrznych.

Marcin Deręgowski: Tradycje żużlowe w Rzeszowie są ogromne

Czy może Pan powiedzieć, ile rocznie miasto przeznacza pieniędzy na piłkarską Stal Rzeszów, a ile na TEXOM Stal Rzeszów czyli żużel?

– Tak, w tym roku, jeśli chodzi o piłkarzy Stali Rzeszów, jest to rekordowa pula ponad 3,2 miliona złotych. Na żużel będzie to kwota nieco większa na pewno ponad 3 mln złotych.

Tam podobno żużlowcom coś się nie zbilansowało…? Jak to wygląda? Podobno brakuje im miliona złotych?

– Jako miasto staramy się być partnerem wiarygodnym. Kiedy na początku sezonu deklarujemy jakąś kwotę, to chcemy ją dowieźć do mety, bo jeśli przychodzi sponsor, to on chce mieć pewność, że każdy partycypuje w kosztach na poziomie takim, na jakim się wcześniej umówił.

Jesteśmy wiarygodni w deklaracjach, co nie jest oczywiście łatwe, ale tradycje żużlowe w mieście Rzeszowie są ogromne. Jest to największa widownia jaka przychodzi na Stadion Miejski, dlatego żużla będziemy zawsze bronić i wspierać.

Chcemy jednak uczyć kluby, aby same pozyskiwały zewnętrzne środki finansowe, szczególnie w przypadku dużych imprez sportowych. Chcemy być częścią montażu finansowego, ale nie będziemy nigdy wyłącznym wierzycielem – sponsorem. Miasto chce uczestniczyć w wielu różnych imprezach, a budżet mamy ograniczony.

I właśnie w związku z tym, pod koniec przyszłego miesiąca organizujemy duży kongres sportowo-sponsorski, na który zapraszamy przedsiębiorców i kluby. Chcemy rozmawiać o korzyściach płynących z finansowania sportu przez przedsiębiorców albo barteru usług pomiędzy tymi podmiotami. Chcemy uświadomić im co może dać klub, a co może zyskać sponsor. Chcemy zachęcać biznes do tego żeby wchodził w relacje ze sportem i pokazywać dobre, już funkcjonujące przykłady z kraju czy świata.

Czyli rozumiem, że liczycie na to, że sporą część pieniędzy na kluby również przekażą sponsorzy?

– Bezwzględnie. Od kiedy jestem w ratuszu i rozmawiam z klubami, to każdorazowo im mówię, że jakaś część środków finansowych musi być pozyskana ze źródeł zewnętrznych. Naszym zadaniem jest im pokazać, jak to mają zrobić skutecznie. Chcemy nauczyć ich pozyskiwania dotacji czy to sponsorów, czy z ministerstwa, czy z innych programów grantowych.

Chodzi o to, aby dany klub, mniejszy czy większy, stał na kilku filarach finansowych i nie był to tylko filar miejski. Dzięki temu jesteśmy w stanie pomóc coraz większej liczbie klubów w ich rozwoju. I to działa, mamy wiele bardzo klubów dobrze funkcjonujących w tym modelu. Również ilość podpisywanych umów na dofinansowanie wzrasta każdego roku.

Na stadionie Stali obecnie jest dwanaście pilnych inwestycji – mówi Marcin Dręgowski. | Fot. Piotr Huchla

A może zatrudnić menadżerów sportu?

Teraz Stadionem Miejskim Stal Rzeszów zarządza miasto. Nie myślicie o tym aby to komuś przekazać? Są fachowcy, którzy się na tym znają – menadżerowie sportu, którzy są biegli na przykład właśnie w pozyskiwaniu sponsorów i dotacji. A jak to będzie wyglądać na przykład w przypadku Podkarpackiego Centrum Lekkiej Atletyki?

– W mieście Stadion Miejski, tak jak baseny wpisują się w zadania własne gminy. Jeżeli chodzi o funkcjonowanie tego typu obiektów, to w zasadzie mamy cztery formy zarządzania – poprzez urząd miasta, jednostkę organizacyjną, spółkę miejską lub operatora.

Na dziś PCLA budowane przez miasto, zarządzane będzie przez ROSiR, ale nie wykluczamy innej formy zarządzania. Oczywiście trzeba mieć na względzie to, że w przypadku spółki prawa handlowego czy operatora będzie decydował wynik finansowy.

Jeżeli stadion miałby sam na siebie zarabiać, to musimy pamiętać o tym, że sport będzie na nim funkcjonować tylko w jakiejś części. Reszta musiałaby być elementem wynajmu komercyjnego.

To jest najtrudniejsze, ponieważ mamy świadomość tego, że dofinansowanie do budowy obiektu dostaliśmy na funkcję lekkoatletyczną. Należałoby więc znaleźć „złoty środek”. Żeby stadion z funkcją komercyjną był w stanie „zarobić” na działalność lekkoatletyczną czy piłkarską – co pewnie w przypadku PCLA jest dość trudne, choć nie jest nie możliwe.

W przypadku Stadionu Miejskiego, na którym dziś funkcjonują trzy duże drużyny czyli żużel i dwie piłki, funkcja komercyjna – jak organizacja koncertów – przy obecnym stanie jest dosyć trudna do zrealizowania. Mamy tam bowiem najlepszą w Polsce podgrzewaną murawę. Więc nie ma w zasadzie możliwości, aby był on zarządzany jako sam obiekt poprzez spółkę miejską czy operatora, bo obie te instytucje ograniczają klubową działalność sportową i aby zarobić wynajmują go komercyjnie.

Naszym zadaniem, zadaniem miasta jest wspieranie sportu i nie opieranie wszystkiego rynkowo. Musimy mieć świadomość tego, że takie obiekty – jak np. baseny przyszkolne generują nam koszty, które bierze na siebie samorząd. Chodzi nam o to również, by sporty mniej masowe – jak np. lekkoatletyka, które przynoszą nam jednak wiele medali – mogły dobrze funkcjonować i budować potęgę sportową miasta.

Ale w przypadku PCLA od razu została zaplanowana funkcja rekreacyjna, widowiskowo-koncertowa. Jak to widzicie? Czy myślicie o zdobyciu sponsora tytularnego?

– Jeżeli chodzi o sponsorów tytularnych, to w przypadku PCLA na pewno będziemy chcieli takiego znaleźć. Ale nie tylko, bo również w przypadku basenu na Matuszczaka czy Hali Podporomie.

Dzisiaj na hali są rozwieszone banery Podpromia, po to, żebyśmy pod koniec rozgrywek siatkarskich mogli zmierzyć wartość medialną nazwy Podpromie, aby w przyszłości tę nazwę sprzedać.

Każdorazowo gdy odbywają się mecze siatkówki jest robiony raport medialny. Na jego podstawie pod koniec sezonu jest robiona analiza, która pokazuje wartości medialnej marki, która jest sponsorem danego klubu. W skrócie – jeżeli wydam milion złotych na klub, to on generuje dla mnie reklamę, za którą na otwartym rynku zapłaciłbym 5 milionów złotych, więc jest to dosyć opłacalne. I to samo chcemy zrobić jeżeli chodzi o Podpromie, PCLA czy też basen na Matuszczaka.

Dziś nie ma jeszcze decyzji jak to zorganizujemy ale na pewno będziemy to promować medialnie, aby mogły się zgłosić duże marki i w konkursie ofert wybrać najkorzystniejszą ofertę.

Jeżeli jest mowa o PCLA, to będziemy chcieli zatrudnić menadżera do spraw komercjalizacji, tak żeby już można było tam sprzedawać różnego typu imprezy komercyjne. By w momencie otwarcia stadionu był już plan wydarzeń na najbliższe miesiące.

No bo to już niedługo…

– Jeszcze rok, ale rzeczywiście chcemy aby ten stadion od pierwszego dnia mógł żyć, zarówno pod kątem imprezy sportowych czy komercyjnych. Możliwe, że będziemy rozszerzać tego typu działania na nasze inne obiekty – jeśli mają jeszcze jakieś wolne terminy, bo są one zwykle w 90 procentach wypełnione.

Budowa PCLA w Rzeszowie
Na dziś PCLA budowane przez miasto, zarządzane będzie przez ROSiR – mówi wiceprezydent Marcin Deręgowski. | Fot. FB Resovia Rzeszów

Resovia w nazwie PCLA? Na deklaracje za wcześnie

Ale rozumiem, że jakiś plan na otwarcie PCLA miasto już ma? Czego możemy się spodziewać?

– My już dzisiaj szukamy kierownika technicznego – ogłoszenia są na stronie ROSiR-u – którego będziemy włączać już w etapie realizacji inwestycji. Obecnie to się dzieje i ROSIR jako przyszły operator jest włączony w każdy etap budowy.

Najważniejsze jest to, żeby z jednej strony zbalansować oczekiwania sportowe związane z lekką atletyką i funkcjami piłkarskimi a pozyskiwaniem dochodów na funkcjonowanie obiektu – tak, aby w rezultacie koszty utrzymania były najniższe.

I pytanie, które nurtuje wszystkich kibiców Resovii. Czy na stadionie będą umieszczone emblematy klubowe, jaką nazwę będzie nosił stadion przy Wyspiańskiego – czy będzie Resovia w nazwie?

– Dziś jeszcze nie podejmuję tego tematu. To za wcześnie. Chciałbym na pewno aby była zachowana równowaga, tak jak to wygląda na Stadionie Miejskim – począwszy od koloru krzesełek, jak i nazwy. Czekamy na projekt krzesełek wykonawcy PCLA i wówczas podejmować będziemy decyzje.

Czy zamiana działek obok PCLA nadal jest w planach? Wojsko ma w przyszłości zwolnić teren przy ulicy Krakowskiej, można by je wykorzystać na budowę dróg dojazdowych czy parkingu.

– Teren wojskowy, to zupełnie nie mój temat i nie będę się wypowiadać na temat tego co tam się znajdzie. Ja zajmuję się pozyskaniem terenów na lewo od wjazdu do PCLA i obecnie jesteśmy po rozmowach z właścicielem tych terenów.

Niebawem będę rozmawiać na ten temat z radnymi i wspólnie będziemy szukać najlepszego rozwiązania, które pozwoli nam na pozyskanie tego terenu. I ten temat na tym etapie chciałbym zakończyć, bo negocjacje lubią ciszę. Jeżeli dojdziemy do porozumienia, to stosowna uchwała zostanie przedstawiona na sesji. Chcę aby w pierwszej kolejności o ruchach związanych z tą nieruchomością dowiedzieli się radni.

Mamy plan na Europejskie Miasto Sportu. Wkrótce opowiemy o szczegółach

Rzeszów Europejskim Miastem Sportu 2026. Panie wiceprezydencie jaki jest plan działania? Miał Pan przedstawić harmonogram i…

– Będziemy go prezentować na kolejnych konferencjach prasowych.

Tworzymy strategię realizacji, wskaźniki i sposoby osiągania wskaźników w ramach Europejskiego Miasta Sportu. Chcemy z jednej strony postawić na podnoszenie rangi wydarzeń, które dzisiaj organizują różne podmioty sportowe, ale też budować produkty poprzez wydarzenia, na które będą do nas przyjeżdżać kibice i turyści.

W planach jest fundusz do którego, będą aspirować kluby o środki, ale dzisiaj nie chciałbym mówić jeszcze o szczegółach. Będziemy je przedstawiać w kolejnych odsłonach w tym roku. Mamy do tego przygotowany profesjonalny zespół.

POLECAMY: Rzeszów Europejskim Miastem Sportu 2026! Marta Niewczas: Nawet osiwiałam, tak mi na tym zależało

Właśnie – kto wchodzi w skład tego zespołu?

– Niebawem będziemy o tym informować, ale proszę wierzyć, że jest to robione zgodnie z najlepszymi praktykami. Niedługo też zaprezentujemy cały plan działania – od 1 stycznia do 31 grudnia 2026 roku.

Wskaźnikami na jakich będziemy się skupiać są: liczba osób odwiedzających Rzeszów, liczba uczestników imprez, liczba rzeszowian, którzy biorą udział w sporcie czy to amatorskim, czy na poziomie profesjonalnym.

Zależy nam na upowszechnianiu sportu wśród mieszkańców – od najmłodszych do seniorów, w tym również we wspieraniu sportu osób niepełnosprawnych. To wszystko znajdzie się właśnie w opracowywanej strategii i planie działania.

Ale wiele rzeczy związanych z Europejskim Miastem Sportu już się dzieje – jak pozyskiwanie środków zewnętrznych, aby biznes mógł już zakontraktować środki finansowe na przyszły rok. Chcemy poprzez markę Europejskiego Miasta Sportu wzmacniać wizerunek tych firm. Inwestorzy muszą mieć pewność, że dotując imprezy logowane marką Europejskiego Miasta Sportu osiągną zakładany efekt marketingowy.

Jednym z elementów, które otworzy te działania szerzej, będzie wspominany już kongres sportowo-sponsorski, 29 października. Tam zaprezentujemy współdziałanie pomiędzy biznesem a sportem. Będziemy zachęcać do tego żeby wsparli rzeszowski sport, bo ten może dać w zamian różnego typu usługi.

A czy zaplanowaliście jakieś nowe, niespotykane dotąd w Rzeszowie imprezy sportowe? Proszę coś jednak więcej zdradzić naszym czytelnikom.

– Mistrzostwa Świata w Marszach na Orientację, które będą się odbywać w rzeszowskiej tkance miejskiej. To świetne zawody, które ściągają zawsze duże ilości zawodników ze świata, a ten sport szczególnie sobie upodobali Skandynawowie. Wszystkich imprez zaproponowanych przez środowisko sportowe w 2026 jest kilkadziesiąt.

Chcemy też, aby w momencie kiedy już nie będziemy Europejskim Miastem Sportu czyli w roku 2027, zostały tu produkty sportowe, które cały czas będą ściągać sportowców, kibiców czy turystów. Aby to działało jak na przykład produkt typu Karpaty na widelcu. Chcemy aby na bazie imprezy sportowej wciąż przyjeżdżali tu ludzie, tak jak na Bike Festival.

Organizujemy mistrzostwa – przyjeżdżają kibice i zawodnicy. Jak wygląda sprawa noclegowa w Rzeszowie? Chyba nie jest z tym zbyt dobrze?

– Na pewno będziemy zachęcać by podmioty czerpiące zyski z dużej imprezy sportowej partycypowały w kosztach realizacji danej imprezy. To się wszystkim opłaca.

Czy możemy już szacunkowo powiedzieć ile wyniesie Rzeszów organizacja imprez związanych z Europejskim Miastem Sportu? Czy wiemy już jaką kwotą wesprze nas finansowo Ministerstwo Sportu?

– Nie mam wiedzy jeżeli chodzi o ministerstwo, więc tu nie chcę się wypowiadać. Dzisiaj naszą rolą jest pozyskiwanie środków od dużych spółek skarbu państwa czy prywatnego biznesu. Musimy stworzyć produkt, który później sprzedamy i zwróci nam się z nawiązką.

Nie tylko ścieżki rowerowe, ale może i budowa kolejnej hali sportowej – mówi o inwestycjach w sport w Rzeszowie Marcin Deręgowski. | Fot. Piort Huchla

Nowe ścieżki rowerowe, więcej rekreacji na basenach

Ostatnie pytanie – już bardziej ogólne. Jakie inwestycje sportowe planuje miasto kolejnych latach? Co z torem rolkowym czy ścieżkami rowerowymi?

– Jeżeli chodzi ścieżki rowerowe, to plany są przy prawym brzegu Wisłoka od strony Nowego Miasta. Jesteśmy na etapie zamiany i wykupu działek, aby w przyszłości można było tam zrobić ścieżkę pieszo-rowerową.

Zauważam również w rozmowach ze środowiskiem sportowym, potrzebę budowy jeszcze jednej hali sportowej wielofunkcyjnej, gdzie sprawnie zmienia się konfigurację jej przeznaczenia od sportów walki po koszykówkę, siatkówkę czy futsal. Jest duże zapotrzebowanie na taki obiekt.

W tym tygodniu będziemy też rozmawiać o zagospodarowaniu terenu przy Dirt Parku, związanego z jego modernizacją oraz terenu obok, tak żeby ten kompleks ze Skate Parkiem jeszcze bardziej spełniał oczekiwania niemałej rzeszy użytkowników.

Chcemy też zmodernizować i zwiększyć strefę rekreacji na basenie ROSiR. Pieniądze na ten cel, czyli 6 milionów złotych, które dołożymy do już zabezpieczonych 12 milionów, powinniśmy zabezpieczyć do końca roku. Chodzi między innymi o modernizacje niecki i wprowadzenie ułatwień dla osób starszych, niepełnosprawnych i dzieci. Zmodernizujemy też przestrzeń pod i nad trybunami, które chcemy zamienić w basen dla najmłodszych i część SPA. Wciąż czekamy na wsparcie ministerialne w tym zakresie.

POLECAMY: Chcą chronić halę ROSiR. Apelują do konserwatora, by wpisał ją na listę zabytków

Czeka nas w tym roku też modernizacja niecki basenowej na Karpiku i wiele innych technicznych modernizacji innych obiektów. Ogółem w nasze obiekty basenowe chcemy zainwestować kilka milionów złotych.

Czy na kryty tor rolkowy możemy liczyć w przyszłości?

– Obecnie postawiliśmy kamery przy obiekcie rolkowym, który znajduje się pod mostem. To odpowiedź na prośby środowiska rolkowego, które zaalarmowało nas, że tor do rolek został zniszczony w ciągu jednej nocy.

Zastanawiamy się nad poszerzeniem skateparku o tor dla małych dzieciaków – dla szkółki, tak aby rozdzielić początkujących amatorów od tych bardziej zaawansowanych. O tym między innymi rozmawiać będziemy w kolejnym tygodniu.


Tworzymy nowy rzeszowski portal miejski. Jest coś o czym powinniśmy napisać? Daj nam znać na re******@*******ow.pl, albo przez nasze media społecznościowe. Jesteśmy na Fecebooku i Instagramie.

Udostępnij.

Od ponad dwudziestu lat w podkarpackich mediach. Pisała m.in. dla Nowin, współpracowała z TVN. Przez lata była redaktorką naczelną Gazety Bieszczadzkiej i Echa Bieszczadów. Aż przyszedł czas na toRzeszow.pl. | Kontakt: paulina.bajda@torzeszow.pl

Zostaw Komentarz