
Wiemy już, ile zapłacili podkarpaccy podatnicy za wycieczkę do Chicago radnych sejmiku i członków zarządu województwa podkarpackiego. To ponad 100 tys. złotych. – Nie skupiajmy się na kosztach. Dla Polonii liczyła się nasza obecność – tłumaczył po powrocie do Polski wicemarszałek województwa Piotr Pilch.
Spis treści:
Na początku maja ośmiu przedstawicieli województwa podkarpackiego udało się do Chicago. Głównym celem wyjazdu był udział w 134. paradzie z okazji święta Konstytucji 3 Maja.
Spotkanie z Klubami Polskimi i Karolem Nawrockim
Delegacja wyjechała do USA na zaproszenie Związku Klubów Polskich, a jej członkowie spotkali się z Polsko-Amerykańską Izbą Handlową z Teksasu i ustalili, że przedstawiciele izby, jak również szefowa Związku Klubów Polskich, w czerwcu mają przyjechać do Rzeszowa.
Oczywiście wzięli też udział we wspomnianej wcześniej paradzie, a przedstawiciele województwa stanęli nawet na trybunie honorowej skąd machając pozdrawiali Polonię. W trakcie pochodu spotkali się nawet z ówczesnym kandydatem na prezydenta RP Karolem Nawrockim, a robiąc sobie z nim zdjęcia, przypadkowo zostali wzięci za przedstawicieli Polonii.
Najwięcej reprezentantów PiS
Wizyta trwała osiem dni, od 29 kwietnia do 5 maja 2025 roku. Delegacja liczyła osiem osób, a najliczniej reprezentowana w niej była partia rządząca w Sejmiku Województwa Podkarpackiego – Prawo i Sprawiedliwość.
Do Chicago polecieli wicemarszałek województwa Piotr Pilch, przewodniczący Sejmiku Województwa Podkarpackiego Jerzy Borcz, wiceprzewodniczące Sejmiku Renata Knap oraz Joanna Bril oraz przedstawiciel kancelarii zarządu Dariusz Pawłowski i sekretarz województwa podkarpackiego Katarzyna Sołek.
Dodatkowo w delegacji znaleźli się radni Platformy Obywatelskiej Renata Butryn oraz były libero reprezentacji Polski w siatkówce Krzysztof Ignaczak, reprezentujący Trzecią Drogę, a dokładnie Polskie Stronnictwo Ludowe.
ZOBACZ TEŻ: 1,2 mln zł na CPAC. Marszałek tłumaczy: Każdy mógł się tam zaprezentować
A i tak było ich za mało
– Stworzyliśmy odpowiednią, liczną i reprezentatywną delegację – przekonywał po powrocie do kraju przewodniczący Jerzy Borcz.
Dodał, że według niego powinna być nawet bardziej liczna, ponieważ delegacja miała bardzo dużo spotkań. Mówił, że przedstawiciele podkarpackiego samorządu do USA jeżdżą cyklicznie od 2017 roku. Ogółem odwiedzili Stany Zjednoczone już sześć razy.

Mieli tworzyć atmosferę
Przewodniczący nie potrafił jednak wskazać konkretnych efektów tego ani poprzednich wyjazdów. Przekonywał, że trudno jest mówić o realnych zyskach dla województwa, jeżeli nie są one „mierzalne”. Ale zapewniał, że są duże. Możliwe, że przedstawiciele podkarpackiego samorządu zostaną zaproszeni na spotkanie biznesowe do Houston, ale…
CZYTAJ TAKŻE: Podkarpaccy samorządowcy o wycieczce do Chicago: Mówienie o kosztach nie jest korzyścią dla Polski
– Sejmik Województwa Podkarpackiego nie jest od tego, by zajmował się stricte gospodarką. Naszym zadaniem jest tworzenie atmosfery okołobiznesowej – mówił po powrocie przewodniczący.
– Dla Polonii przede wszystkim jest ważny udział – dodał uczestniczący w konferencji wicemarszałek Piotr Pilch.
Promocja? Po co? Podkarpacie zna każdy
Jerzy Borcz dodał, że nasze województwo nie promowało się w Chicago, bo… nie było takiej potrzeby. Tam Podkarpacie zna prawie każdy.
– Będziemy rozważać czy mocniej nie wejść z ofertą naszych uzdrowisk – Horyniec i Rymanów. I skoro jedno województwo może promować Zamek w Książu, to my też możemy swój własny obiekt, jak Łańcut, ale on jest znany – analizował przewodniczący sejmiku.
CZYTAJ TAKŻE: 900 tys. złotych od marszałka dla PKOl zamiast dla klubów sportowych
Nie 70 tys., a ponad 110 tys. złotych
O kosztach nie chciał mówić ani przewodniczący Borcz, ani wicemarszałek Pilch. Ten ostatni stwierdził nawet, że – jak ktoś będzie chciał „przywalić delegacji” i mówić o kosztach, to będzie to „z krzywdą dla całej sprawy”. Obiecali jednak, że dziennikarze za dwa tygodnie zostaną powiadomieni o kosztach wyjazdu.
Dwa tygodnie minęły, minęły nawet trzy i w końcu otrzymaliśmy rozliczenie wyjazdu do Chicago. Typowaliśmy, że będzie to kwota ok. 65-70 tys. złotych. Okazuje się jednak, że jest dużo wyższa.
Za wycieczkę, która – jak mówili sami przedstawiciele zarządu – nie przyniosła żadnych konkretnych efektów, z budżetu województwa, czyli kieszeni podatników, zapłacono dokładnie 110 tys. 138,19 złotych:
- bilety lotnicze kosztowały 46 tys. 652,36 złotych,
- transport lokalny 15 tys. 484,00 złotych,
- zakwaterowanie 36 tys. 216,73 złotych,
- a diety, które na wyjazd dostali radni wyniosły – 9 tys. 903,10 złotych.
Wycieczka dodatkowo była ubezpieczone za 1 822 zł.
Efekty jednak są?
– Efektem tej delegacji są konkretne inicjatywy kontynuujące rozpoczęty dialog – przekonuje teraz Adrian Biernacki, rzecznik prasowy marszałka województwa.
Wylicza tu wspomnianą wyżej wizytę amerykańskiego biznesu na Podkarpaciu, ale uszczegóławia, że „wezmą w niej udział przedstawiciele Zarządu American Chamber of Commerce z Teksasu”.
– Jej celem będzie prezentacja potencjału gospodarczego województwa – podkreśla.
Co zobaczy delegacja? Między innymi prezentację w Podkarpackim Parku Naukowo-Technologicznym dotycząca specjalnych stref ekonomicznych. Odwiedzą też wybrane firmy i zostaną im przedstawione „inteligentne specjalizacje województwa”. Przewidziano również „rozmowy z lokalnymi partnerami gospodarczo-biznesowymi, które posłużą rozeznaniu możliwości nawiązania współpracy inwestycyjnej”.
Masz dla nas ciekawy temat? Wyślij maila: re******@*******ow.pl, albo napisz na Facebooku.