czwartek, 11 grudnia 2025
Na stadionie przy ul. Hetmańskiej panuje kolorystyczny „misz-masz”. | Fot. Paulina Bajda

Kibice Stali i Resovii chcą, by ich stadiony miały klubowe barwy. Pytają o to, czy możliwa jest spójna polityka wizualna na tych obiektach, ale z miasta spływają tylko ogólniki.


W Rzeszowie znów wraca temat kolorystyki stadionowych krzesełek – z pozoru drobiazg, a dla kibiców kwestia tożsamości i tradycji. Kibice oczekują, że miasto jasno określi zasady dotyczące wyglądu i kolorystyki miejskich obiektów sportowych. Tymczasem z magistratu płyną wyłącznie ogólniki.

Radny Mateusz Maciejczyk postanowił temat uporządkować i skierował do miasta obszerną interpelację z pytaniami o zasady dotyczące kolorystyki trybun, identyfikacji wizualnej i numeracji sektorów zarówno na Stadionie Miejskim STAL przy Hetmańskiej, jak i w powstającym na miejscu stadionu Resovii Podkarpackim Centrum Lekkiej Atletyki przy Wyspiańskiego.

Pytania wysłał na prośbę kibiców obu klubów. Dokument jest szczegółowy, wielowątkowy i jak przyznają sami kibice – długo wyczekiwany.

CZYTAJ WIĘCEJ: Milionowe koszty, brak wizji. Co dalej ze Stadionem Miejskim przy Hetmańskiej?

„Misz-masz barw” na Hetmańskiej

W interpelacji radny napisał m.in.:

Obecny układ kolorystyczny krzesełek na Stadionie Miejskim STAL przy ul. Hetmańskiej jest przez kibiców i mieszkańców określany jako przypadkowy „misz-masz” barw. (…) Zamiast wyraźnych sektorów o jednolitej kolorystyce mamy wrażenie nieregularnej mozaiki.

Zwrócił uwagę nie tylko na estetykę, ale również na utrudnienia w poruszaniu się po stadionie, ponieważ „obecny sposób oznaczania miejsc i sektorów jest niejednolity i mało czytelny”.

Jakie barwy na PCLA?

Jednocześnie zapytał o to, czy PCLA, czyli powstający przy ul. Wyspiańskiego obiekt lekkoatletyczny, współfinansowany przez samorząd województwa, będzie nawiązywał jednocześnie do barw miasta i Podkarpacia. A także, czy powstanie spójna polityka wizualna dla wszystkich stadionów zarządzanych przez miasto.

Wnoszę o opracowanie takich wytycznych z uwzględnieniem barw Rzeszowa oraz potrzeby równego traktowania wszystkich miejskich obiektów sportowych

napisał Maciejczyk.

„Mając na uwadze powyższe argumenty, a także emocjonalne przywiązanie kibiców do obu rzeszowskich klubów przy jednoczesnej konieczności zachowania miejskiego, neutralnego i reprezentacyjnego charakteru obiektów, wnosimy o możliwie szybkie uporządkowanie kwestii kolorystyki krzesełek i oznakowania sektorów na Stadionie Miejskim przy ul. Hetmańskiej oraz o przedstawienie zasad, które będą obowiązywały przy kształtowaniu trybun PCLA” – zakończył interpelację radny.

Budowa PCLA w Rzeszowie
Kibice Resovii liczą na to, że kolor krzesełek na PCLA będzie utrzymany w barwach klubu. | Fot. Grzegorz Bukała / Urząd Miasta Rzeszowa

Odpowiedź miasta? Kilka zdań i żadnej decyzji

Odpowiedź radnemu przysłał zastępca prezydenta Rzeszowa Marcin Deręgowski. Znalazły się w niej głównie koszty wymiany pojedynczego krzesełka (siedzisko z oparciem składanym, spełniające wymogi licencyjne PZPN, bardziej odporne na zanieczyszczenia gołębi waha się w granicach 250 zł – 800 zł) oraz informacja o planowanej w 2026 roku nowej numeracji miejsc. To wszystko.

Wiceprezydent podkreślił m.in., że:

Kolorystyka krzesełek budowanego Podkarpackiego Centrum Lekkiej Atletyki jest przygotowywana przez wykonawcę (…) i będzie podlegała uzgodnieniu. Obiekt PCLA jest głównie obiektem lekkoatletycznym i przygotowana kolorystyka obiektu nie będzie wskazywała barw konkretnego klubu sportowego.

Na kluczowe pytania radnego o spójną strategię wizualną czy uporządkowanie barw Stadionu Miejskiego odpowiedzi wciąż brak.

CZYTAJ TAKŻE: Marcin Deręgowski: Jako wiceprezydent, jestem za Stalą i za Resovią

Maciejczyk: wciąż nie wiadomo, czy miasto ma jakąkolwiek strategię

Radny po otrzymaniu odpowiedzi nie krył rozczarowania. W komentarzu podkreśla, że zwrócił się do władz miasta z serią bardzo konkretnych pytań.

Chodziło o prostą rzecz: czy miasto ma jakąkolwiek przemyślaną politykę wizualną swoich obiektów sportowych i czy stadion STAL ma szansę stać się estetyczną wizytówką stolicy regionu, a nie przypadkową mozaiką kolorów

mówi.

A w odpowiedzi dostał koszt wymiany krzesełka i informację o nowej numeracji miejsc zgodnej z wymogami PZPN.

– To z pewnością krok w dobrym kierunku, lepsza numeracja poprawi bezpieczeństwo i komfort kibiców. Wiemy też, że PCLA ma być obiektem lekkoatletycznym o neutralnej klubowo kolorystyce. Chociaż nie wskazano konkretnie jakiej – dodaje.

– Wciąż jednak brakuje odpowiedzi na kluczowe kwestie: czy Rzeszów ma spójną strategię identyfikacji wizualnej obiektów sportowych, czy planowane jest uporządkowanie kolorów krzesełek na Stadionie Miejskim tak, by nawiązywały do barw miasta, oraz jaki byłby realny koszt i harmonogram takich zmian – mówi radny.

Podkreśla też, że mieszkańcy i kibice mają prawo oczekiwać, że tak ważne obiekty, finansowane ze środków publicznych, będą tworzyć jednolity, przemyślany wizerunek sportowego Rzeszowa.

Kibice podzieleni

Choć w kwestiach stadionowych emocje zwykle są gorące, tym razem kibice komentują ze znacznie większym dystansem niż w latach wcześniejszych. Choć nie brakuje też dosadnych opinii.

– Mnie w zasadzie jest wszystko jedno jakiego koloru będą krzesełka. Ważne, by drużyna dobrze grała, a kibice przychodzili na stadion. Co ciekawe kolorowe krzesełka na stadionach to nie nowość, specjalnie się takie stawia, aby podczas transmisji telewizyjnych nie rzucały się w oczy braki na trybunach. Może o to tu chodzi? – przyjmuje na chłodno temat Grzegorz, kibic Stali Rzeszów.

Innym jednak na barwach zależy mocno.

Jeśli przyjdzie nam grać kiedykolwiek na stadionie przy Wyspiańskiego – liczę, że do tego nie dojdzie, to przyjdę na mecz ze swoim niebieskim pokrowcem

deklaruje Marcin, kolejny kibic z Hetmańskiej.

Równie zdecydowani są kibice Resovii. Dla wielu z nich PCLA to nie tylko stadion, to symbol powrotu do własnego domu.

– Jeśli u nas mają być biało-czerwone krzesełka, bo tak chyba ostatecznie będzie, to niech im na Hetmańskiej zrobią biało-niebieskie. Kluby od zawsze miały swoje barwy i miasto nie powinno w to ingerować. A jeśli wymiana jest za droga, to nie chcę nic sugerować, ale kibice sobie z demontażem poradzą – mówi Artur.

PRZECZYTAJ TEŻ: Autobusy kluczą, ludzie tracą cierpliwość. Osiedle Andersa nie chce likwidacji „30”

Miasto potrzebuje decyzji, a nie unikania tematu

Pod powierzchnią stadionowej „kolorystyki” kryje się jednak większy problem – brak spójnej polityki wizualnej. Zarówno Stal, jak i Resovia chcą mieć swoje barwy na obiektach, które traktują jak swoje. Jednocześnie oba stadiony są miejskie, a ich wygląd ma być wizytówką Rzeszowa – neutralną, profesjonalną i przemyślaną.

Trudno jednak o to, gdy magistrat unika przyjęcia konkretnego stanowiska. Rzeszów stoi dziś przed wyborem: albo powstanie jasny, jednolity system identyfikacji wizualnej obiektów sportowych, albo każda modernizacja po raz kolejny będzie wywoływać te same spory i emocje.


Masz temat, którym powinniśmy się zainteresować? Daj znać, np. mailem na re******@*******ow.pl. Jesteśmy też na Facebooku i Instagramie.

Udostępnij.

Od ponad dwudziestu lat w podkarpackich mediach. Pisała m.in. dla Nowin, współpracowała z TVN. Przez lata była redaktorką naczelną Gazety Bieszczadzkiej i Echa Bieszczadów. Aż przyszedł czas na toRzeszow.pl. | Kontakt: paulina.bajda@torzeszow.pl

Jeden komentarz

  1. Kibice niech sobie wybierają kolory krzeseł w domu. A od stadionu wara. Za bydlęce przyśpiewki, za to, że trzeba ich eskortować jak jest mecz, płacić za ochronę, policję, za malowanie po nie swoich ścianach sprajem itd. Z naszych podatków. Jak się naucza kibicować jak kibice na siatkówce wtedy będzie można rozważyć jakąkolwiek współpracę. a na razie morda w kubeł i brać co jest.

Zostaw Komentarz