
– Sceptyków było wielu, ale otoczyliśmy się ludźmi, którym na tym zależało. Tu nic nie miało się udać, tu wszystko zostało po prostu wypracowane – mówi Marta Niewczas, która wpadła na pomysł, by Rzeszów został Europejskim Miastem Sportu 2026. Tak właśnie się stało.
Spis treści:
Dziś, po godz. 9, podczas konferencji prasowej w ratuszu prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek ogłosił, że stolica Podkarpacia uzyskała tytuł Europejskiego Miasta Sportu 2026.
O tym, jak wyglądały przygotowania do przyjazdu komisji konkursowej oraz o tym, jakie wyzwania teraz stoją przed miastem, rozmawiamy z radną Martą Niewczas, wielokrotną mistrzynią świata w karate tradycyjnym oraz pomysłodawczynią tego, by Rzeszów wystartował w wyścigu o ten tytuł.
Marta Niewczas: Marzenia są po to, by je realizować
Marta, dostaliśmy tytuł Europejskiego Miasta Sportu 2026. Kiedy dowiedzieliście się o wygranej, to jaka była reakcja osób, które przygotowywały to wszystko?
Yes, yes, yes! Sky is the limit! Marzenia nie są po to, aby o nich śnić, ale po to, aby je realizować.
Kiedy wystartowaliśmy do tytułu, w marcu tego roku, było bardzo dużo sceptyków i niedowiarków. Ale ja widziałam, że otoczyliśmy się ludźmi, którym na tym zależy. Nawet osiwiałam, bo tak mocno mi na tym zależało.
Myślę sobie, że nie potrzeba milionów, nie potrzeba armii ludzi. Potrzeba tych, którzy mają serducho, którzy wiedzą jak to przygotować. Tych, którym zależy i wiedzą, że na to zasługujemy. Bo to nie jest ani mój, ani prezydenta sukces, to jest sukces wszystkich mieszkańców.
POLECAMY: Nie tylko aquapark. Rzeszów chce mieć park przyszłości na miarę XXI wieku
Cztery miesiące ciężkiej pracy
Jak przygotowywaliście się do zdobycia tego tytułu? Czyja praca zasługuje na szczególne wyróżnienie?
– Szefem całego sztabu był wiceprezydent Grzegorz Wrona, to on miał kierunek w myśleniu, działaniu i wyznaczał nam cele. To były cztery miesiące ciężkiej pracy, bo ogłosiliśmy to w marcu. Ale ja osobiście już wcześniej o tym marzyłam, wiedziałam, że my, jako miasto, jesteśmy naprawdę nietuzinkowi.
Zresztą członkowie komisji, która tu przyjechała stwierdzili, że tak dobrze było to zorganizowane, że mimo że bywają w naprawdę bardzo bogatych miastach, które mogą znacznie więcej, to nie widzieli takiej energii, dopaminy. Po prostu nam zależało i dlatego zostaliśmy docenieni.
Co brała pod uwagę komisja, jak oceniano wnioski? Co uwzględniono w Rzeszowie, dlaczego akurat my zdobyliśmy ten tytuł?
– Komisja wyznaczyła dwanaście punktów i jest to bardzo ściśle określony regulamin przyznawania tej nagrody. W tym roku ponad czterdzieści miast na całym świecie starało się o tytuł Europejskiego Miasta Sportu, bo nie są to tylko miasta europejskie, ale również inne, które spełniają te wymagania.
Przede wszystkim komisja w ogóle nie patrzy przez pryzmat infrastruktury – czy mamy stadiony, czy mamy sale gimnastyczne. To jest ważne, ale to jest jeden z tych dwunastu punktów.
Bardzo ważna jest masowość, dostępność, komunikacja, rekreacja, walory prozdrowotne, dostęp osób niepełnosprawnych, wykluczonych do kultury fizycznej w szerokim tego słowa znaczeniu.

Komisja EMS: sprawdzimy czy wasz prezydent jest smart
Mamy tytuł i zaczynamy się przygotowywać. Jak to wszystko będzie teraz wyglądać w etapach?
– To pytanie oczywiście do prezydenta w jaki sposób wykorzystamy ten tytuł. Komisja mówi: sprawdzimy czy wasz prezydent jest smart. Prezydent na pewno powoła sztab, który będzie przygotowywał kalendarz imprez sportowych na 2026 rok.
POLECAMY: Andrzej Dec, od 35 lat rzeszowski radny: Czasem już mi brak cierpliwości
Mamy pół roku żeby się przygotować – to dużo i mało. Na pewno zrobimy pakiet inwestorski dla przedsiębiorców, którzy już się identyfikują, już się pytają, chcą być ambasadorami tego miasta.
Na pewno będą koncerty – profesor Wierzbieniec z Filharmonii Podkarpackiej zaproponowała, że zrobi piękny koncert „We are the champions”.
Jest na prawdę dużo fajnych pomysłów, ale nie chcę za dużo zdradzać.
Na pewno będziemy chcieli skorzystać również z pieniędzy, które oferuje Unia Europejska i Ministerstwo Sportu. Musimy się przygotować, bo to nie mogą być pieniądze, które zostaną wydane na profesjonalny sport, czy na jakiś klub sportowy. To muszą być pieniądze, które zostaną wydane dla mieszkańców, to musi służyć wszystkim. To mogą być imprezy o zasięgu regionalnym, ale przede wszystkim to rekreacja i walory prozdrowotne.
Rzeszów Europejskim Miastem Sportu. Tu nie było przypadków
Większość osób była sceptyczna co do tego, czy zdobędziemy ten tytuł. Staraliśmy się między innymi o tytuł Europejskiego Miasta Kultury, chcieliśmy zostać Europejskim Miastem Wolontariatu. Niestety nie udało się. Ale zostaliśmy Europejskim Miastem Sportu.
– Tu nic nie miało się udać, to zostało po prostu wypracowane. Tutaj nie było przypadków. Nie będę oceniać wcześniejszych projektów, ponieważ nie brałam w nich udziału. Brałam bezpośredni udział w tym i wiem, że tutaj się nic nie udało. Tutaj nie było „będzie”. Tutaj wszystko było po prostu na pełnej rakiecie, na pełnej petardzie. Wszystko było przygotowane.
Mamy przepiękny katalog, mamy przepiękne logo, mamy za sobą tysiące rozmów, wspaniałych ambasadorów – największe autorytety jeśli chodzi o rzeszowski sport. Mamy Uniwersytet Rzeszowski, który również połączył z nami siły, mamy też studentów wychowania fizycznego, więc ten tytuł ma wymiar wielopłaszczyznowy.
To jest tytuł dla następnego pokolenia, on ma promieniować, ma ewaluować, ma nam dawać jeszcze większą dumę z tego, że jesteśmy mieszkańcami Rzeszowa.
Mamy jechać na urlopy, na wakacje i chwalić się całemu światu, że nasze miasto dostało tytuł Europejskiego Miasta Sportu i to jest dla mnie największa nagroda za ciężką pracę.
To Rzeszów to nowy portal miejski. Dołącz do nas na Facebooku, obserwuj na Instagramie.