
– Nie skupiajmy się na kosztach. Dla Polonii liczyła się nasza obecność. Rozliczanie się, jest krzywdą dla całej sprawy – mówili przedstawiciele podkarpackiego samorządu, o kosztującej podatników nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych wycieczce do Chicago.
W tym tygodniu Rzeszów żyje wyjazdem – na koszt podatników – ośmioosobowej delegacji samorządowców do Chicago. Podczas środowej konferencji prasowej, w której wzięli udział wicemarszałek województwa Piotr Pilch i przewodniczący Sejmiku Podkarpackiego Jerzy Borcz, szczegółowo opisano plan przygotowywanej od kilku miesięcy wizyty, która trwała 29 kwietnia do 5 maja 2025 roku.
– Stworzyliśmy odpowiednią, liczną i reprezentatywną delegację – przekonywał przewodniczący Jerzy Borcz.
– Aktywności było bardzo dużo, a z każdego dnia robiliśmy relację z wyjazdu, między innymi w mediach społecznościowych – dodawał wicemarszałek Piotr Pilch.
CZYTAJ TAKŻE: „Lans” na Nawrockiego? Podkarpaccy politycy PiS na paradzie Polonii w Chicago
Parada, trybuna honorowa i msza
Delegacja wyjechała do USA na zaproszenie Związku Klubów Polskich, a jej członkowie wzięli udział m.in. w uroczystościach pod pomnikiem Tadeusza Kościuszki, czy w uroczystości podniesienia polskiej flagi na głównym placu Chicago.
Dodatkowo uczestniczyli w paradzie z okazji Dnia Konstytucji 3 Maja, a przedstawiciele województwa pozdrawiali uczestników z trybuny honorowej.
Spotkali się też z Polsko-Amerykańską Izbą Handlową z Teksasu, podczas którego ustalono, że przedstawiciele izby – jak również szefowa Związku Klubów Polskich, mają przyjechać w czerwcu do Rzeszowa. Delegacja wzięła też udział w mszy w Lemont i spotkaniu z Polonią.

Najliczniej reprezentowany PiS
Wyjazdy do USA przedstawiciele samorządu realizują cyklicznie od 2017 roku – ogółem odwiedzili Stany Zjednoczone już sześć razy. W wyjeździe wzięło udział osiem osób – w poprzednich latach delegacje były mniej liczne.
Tym razem nasze województwo reprezentowało – troje przedstawicieli zarządu województwa, po jednej osobie z klubu Koalicji Obywatelskiej i Trzeciej Drogi oraz trzyosobowa, najliczniejsza reprezentacja klubu Prawa i Sprawiedliwości.
Jak mówi wicemarszałek Borcz – taki podział wynika z proporcji – bo klub PiS jest najliczniej reprezentowany w Sejmiku.
– Tych imprezy było bardzo wiele i osobiście uważam, że ta delegacja była za mało liczna – mówił.
– To jeden z najważniejszych naszych wyjazdów, który jest bardzo oczekiwany przez Polonię. Bardzo im zależało aby Podkarpacie było obecne na tej paradzie, bo gro Polonii, to pokolenia mieszkańców Podkarpacia – dodawał wicemarszałek, przypominając, że w paradzie uczestniczyli też przedstawiciele Sejmu, Senatu, rządu i innych województw.
Pełne koszty za dwa tygodnie
Pełne koszty delacji nie są jeszcze znane, mają zostać podane do 14 dni. Na razie podano tylko koszty biletów – 5 793 złote od osoby w obie strony. Ale wicemarszałek Pilch podkreślał, że „przesłanie, które niesie ta wizyta”, jest dużo ważniejsze niż koszty, a rozliczenia nie są z „korzyścią dla Polski”.
– Nie chciałbym abyśmy rozmawiali o tej ważnej, cyklicznej wizycie tylko pod względem kosztów. Polonusi też nie chcą, aby ich zaproszenie było rozpatrywane pod tym kątem. To nie jest dobry kierunek – przekonywał.
Dodał, że jak ktoś będzie chciał „przywalić delegacji” i mówić o kosztach, to będzie to „z krzywdą dla całej sprawy”.
– Hotele wybieramy zawsze w miarę tanie, mieszkamy najbliżej lotniska. Nie wybieramy nigdy bussines klass – wszyscy członkowie delegacji lecieli klasa ekonomiczną. Co do złotówki to rozliczymy – zapewniał przewodniczący Sejmiku.
Nawet kilkadziesiąt tysięcy
Na podstawie podanych dziennikarzom informacji próbowaliśmy wyliczyć ile mogła kosztować podkarpackich podatników ta wizyta. W internecie znaleźliśmy informację, że nocleg w sieciowym hotelu obok lotniska mógł kosztować ok. 400 złotych za dobę. Dla ośmioosobowej delegacji, która w Chicago nocowała sześć dni, wyniósł więc około 19 tys. złotych.
Do tego bilety lotnicze w cenie 5 793 złote za osiem osób – czyli ponad 46 tys. złotych.
Łącznie wyjazd mógł więc kosztować około 65 tys. złotych.
Jakie efekty dla regionu?
Wyjazdy do USA odbywają się od 6 lat. Co w związku z tym udało się do tej pory załatwić w Ameryce przedstawicielom Podkarpacia i jakie efekty przyniosły one dla regionu? Zbyt wielu konkretów na ten temat dziennikarze jednak nie uzyskali.
– Dla Poloinii przede wszystkim jest ważny udział – wciąż powtarzał wicemarszałek Pilch.
Przewodniczący Borcz przekonywał natomiast, że trudno jest mówić o konkretnych zyskach dla województwa, jeżeli nie są one „mierzalne” – ale przekonywał, że są duże.
– Może zostaniemy zaproszeni na spotkanie biznesowe do Houston, a Teksas jest prężnym ośrodkiem gospodarczym. Chociaż Sejmik Województwa Podkarpackiego nie jest od tego, by zajmował się stricte gospodarką. Naszym zadaniem jest tworzenie atmosfery około biznesowej – mówił przewodniczący.
Dodał, że na poprzednich wyjazdach, około 3 lata temu, prezentowali dorobek województwa w polonijnych stacjach radiowych i telewizyjnych.
Teraz będą rozważać promocję
Przewodniczący chwalił natomiast delegację województwa dolnośląskiego, która bardzo mocno promowała swoje atrakcje m.in. Zamek w Książu, Złoty Stok, a na wyjazd zabrała z sobą produkowane w regionie wina.
– Będziemy rozważać czy mocniej nie wejść z ofertą naszych uzdrowisk – Horyniec i Rymanów. I skoro jedno województwo może promować Zamek w Książu, to my też możemy swój własny obiekt – jak Łańcut, ale on jest znany – analizował Borcz.
Przekonywał, że nie ma specjalnego powodu do promowanie Podkarpacia, bo tam prawie każdy zna nasz region, a dla Polonii najważniejsze jest to, że delegacja przyjechała.
Spotkanie z Nawrockim
Dziennikarze pytali też o spotkanie z kandydatem na prezydenta RP Karolem Nawrockim, bo to właśnie zdjęcia ukazujące ich radosne powitanie ożywiły temat wyjazdu.
Jak tłumaczyli przedstawiciele samorządu województwa, parada to kilkadziesiąt tysięcy ludzi, na którą składało się kilkadziesiąt korowodów. Spotkanie z Karolem Nawrockim było więc przypadkowe, a oni przez pomyłkę zostali wzięli za Polonię.
– To było bardzo spontaniczne spotkanie, nawet nie stanęliśmy porządnie do zdjęcia. Zaprosiłem go na Podkarpacie i żadnej sensacji nie było – wyjaśniał Jerzy Borcz.
Wicemarszałek Pilch dodał, że trwało ono krótko i odbyło się na samym początku tuż przed rozpoczęciem korowodu.
– Robienie z tego jakiejkolwiek sensacji, jest potrzebne. Było krótkie i wszelkie dorabianie do tego jakiejkolwiek myśli politycznej, że było ustawione jest nieprawdziwe – zapewniał.
