
Ma czterdzieści siedem metrów i przy dobrej pogodzie widać z niego Tatry. Przyciąga pielgrzymów i turystów. Krzyż III Tysiąclecia w Ropczycach to nie tylko miejsce modlitwy, ale i najdziwniejsza wieża widokowa na Podkarpaciu. Wjeżdża się na nią klaustrofobiczną windą.
Spis treści:
Po wizycie pod największym pomnikiem Chrystusa na Podkarpaciu, który znajduje się w Małej, Krzyż III Tysiąclecia niemal z automatu wskoczył na listę „Do zobaczenia”. Pojawił się w wyszukiwarce, jako wieża widokowa. Do tego wyskoczyło zdjęcie kosmicznej konstrukcji, która przypominała połączenie wieży Eiffla z krzyżem na Giewoncie spiętych ze sobą dziwną, przeszkloną galerią.
O tym, że wjeżdża się do niej mikroskopijną dwuosobową windą, jeszcze nie wiedzieliśmy. Wiedzieliśmy jednak od razu, że trzeba to zobaczyć na żywo.
Ze strony krzyzropczyce.pl: Krzyż – symbol zwycięstwa dobra nad złem – ma pomagać ludziom odkryć wartość wiary i nadziei. Myślą przewodnią tej budowy są słowa kard. Stefana Wyszyńskiego: „Krzyż stał się wielką szkołą miłości i formacji ludzkiej osobowości, katedrą wychowania społecznego” .
Wydarzenia ostatniego czasu w Polsce i na świecie potwierdzają doświadczenie krzyża w życiu osobistym, rodzinnym i narodowym, dając szansę refleksji nad prawdziwymi wartościami ludzkiego życia. Krzyż w Borkach Chechelskich ma pomóc współczesnemu człowiekowi i jednoczącej się Europie na nowo odkryć wielkość i wspaniałość Boga.

Przepiękne miejsce, takie mini Bieszczady
– To było pod koniec mojej posługi w parafii. Jak tu chodziłem po kolędzie, urzekły mnie te widoki. Takie mini Bieszczady, nie? – pyta ks. Wojciech Styczyński, choć jest to raczej pytanie retoryczne, bo nie czekając na odpowiedź mówi dalej.
A jeszcze akurat było widać te Tatry. To wszystko było mniej zarośnięte i nawet z ziemi, przy dobrej pogodzie, można je było zobaczyć. Przepiękne miejsce.
Chwilę wcześniej spytałem skąd pomysł na to wszystko. Skąd ta cała symbolika, i jak Krzyż III Tysiąclecia pojawił się w Borkach Chechelskich, na granicy Ropczyc.
– Pewnego dnia, katecheza do szkoły już akurat weszła, i gdy szedłem na lekcje, zauważyłem te słupy – pokazuje na żółtą bramę. – Leżały w pokrzywach, już je rdza brała. Spytałem co to ma być, podobno salę gimnastyczną mieli z tego budować, ale się wycofali.
POLECAMY: Wieże z widokiem na Bieszczady. Trzy wieże widokowe na weekend z Rzeszowa
Wtedy ks. Styczyński wpadł na pomysł, że postawi na wzgórzu bramę wprowadzająca chrześcijan w trzecie tysiąclecie.
– Poszedłem do burmistrza i powiedziałem mu, że jakby je przekazał, to je odnowimy. I tak to się zaczęło.
Ze strony krzyzropczyce.pl: Pomysł budowy krzyża zrodził się w Roku Jubileuszowym, gdy w wielu parafiach były stawiane te znaki wiary. Rozpoczynające się trzecie tysiąclecie to czas nowych technologii i komputeryzacji, era wieżowców i bicia rekordów.
Jednak nie chodziło o ustanowienie kolejnego rekordu, ale by ten krzyż był wpisany w nową rzeczywistość, żeby to, co było, i to, co jest, stało się bardziej czytelne dla nowego pokolenia. Ten krzyż ma bardziej przemawiać do człowieka, niezależnie czy jest wierzący, czy niewierzący.

Trzydzieści trzy metry w dół. To wiek Jezusa w chwili śmierci
Ks. Wojciech Styczyński cały czas opiekuje się krzyżem. W znajdującej się za nim kaplicy zwanej Wieczernikiem, w każdą pierwszą niedzielę miesiąca, od maja do października, odprawia msze świętą. Na co dzień oprowadza wiernych i turystów po obiekcie i opowiada o miejscu pełnym symboliki. O chrześcijaństwie, nauczaniu Jana Pawła II i elementach nawiązujących do historii Polski.
Za drobną opłatą uruchamia windę i wysyła przybyszy pod niebiosa, do znajdującej się na wysokości trzydziestu trzech metrów galerii widokowej. Dość ciekawa to przejażdżka. Lepiej nie mieć klaustrofobii i lęku wysokości, bo w winda jest tak mała, że chyba tylko cudem mieszczą się w niej dwie osoby. No i jest przeszklona, co dostarcza dodatkowych emocji.
Wróćmy jednak na chwilę na ziemię, do księdza Styczyńskiego i jego opowieści. Więc krzyż stoi na wzgórzu na wysokości 341 m n. p. m. i ma czterdzieści siedem metrów wysokości.
Jednak, gdyby stanął na dachu tej galerii, to w dół jest trzydzieści trzy metry, to wiek Pana Jezusa w chwili śmierci. Natomiast, gdy windą wyjeżdża się do galerii, to wzrok jest przeciętnie na wysokości trzydziestu metrów, co symbolizuje wiek, w którym Pan Jezus zaczął nauczać na ziemi
opowiada znów zabierając nas na górę.
Co tam w środku jest w tej galerii? Przede wszystkim ołtarz, który przypomina, że Pan Jezus złożył siebie ojcu w ofierze za zbawienie całego świata. Nad nim jest pięć zegarów, symbolizujących pięć kontynentów, a w nich wpisane są stacje drogi krzyżowej.
Jest tam też kamień węgielny z góry Synaj, poświęcony przez Jana Pawła II. A góra Synaj to dziesięć przykazań, do których z kolei nawiązuje pozioma belka krzyża, która ma dziesięć metrów długości.
Ze strony krzyzropczyce.pl: Do galerii wyjeżdżamy panoramiczną windą z poziomu 342 m n.p.m. (tyle ludzi zostało włączonych do kościoła przez sakrament Chrztu Św. za pontyfikatu JP II).
Podczas jazdy spoglądamy przez przeszkloną kabinę windy na panoramę Ropczyc i okolic oraz podziwiamy techniczną stronę budowli, która w tym segmencie ma kolor czerwony i składa się z trzech głównych segmentów o długości 27 metrów, co symbolizuje 27 lat pontyfikatu JP II.

Kielich, czterdzieści i pięćdziesiąt dni
– Lądujemy na ziemię i proszę zauważyć, krzyż wpisany jest w czaszę kielicha. W bramie jest stopa kielicha. Ten kielich symbolizuje czas, jak Pan Jezus przygotowywał się do swojej śmierci przez czterdzieści dni. Stąd odcinek drogi od bramy, jak idą te białe linie do środka krzyża, czyli do windy, to jest czterdzieści metrów.
Ksiądz cały czas opowiada. Symbol za symbolem, liczba za liczbą. A obok niego stoi mini fontanna, która tu, koło Ropczyc, jest fragmentem rzeki Jordan, gdzie Jezus przyjął chrzest.
Ale wróćmy tym razem do kielicha. Od bramy do jego końca jest pięćdziesiąt metrów. To odniesienie do pięćdziesiątego dnia po Zmartwychwstaniu, gdy Chrystus zesłał Ducha Świętego.
– I brama. Brama symbolizuje początek, a więc przyjście Pana Jezusa na ziemię. Czas od zwiastowania Matce Bożej do narodzenia Pana Jezusa to dziewięć miesięcy, stąd brama ma dziewięć metrów wysokości. I tak symbolicznie wpisane jest całe życie ziemskie Jezusa, jak te litery alfabetu greckiego alfa i omega – wylicza kapłan.

Popatrz przez pryzmat skały na krzyż i bądź uzdrowiony
Przy wejściu, tuż za bramą, znajduje się pomnik zbudowany w 2018 roku, z okazji setnej rocznicy odzyskania niepodległości. To biała skała przywieziona spod Salonik, z gór, po których chodził święty Paweł.
Po jednej jej stronie jest część nawiązująca do historii Polski.
– Są tu trzy obrazy zniewolenia Polski. One są podpisane po to, żeby z tych liczb zbudować sto dwadzieścia trzy lata niewoli – mówi ksiądz Styczyński.
Pierwszy to kontury Polski z drutu kolczastego, czyli obozy, łagry i internowania. Dwójka to kula armatnia przepasana łańcuchem symbolizująca niewolę, a trójka to czasy komunizmu, pokazane jako zamknięta granica z Zachodem i otwarta z ZSRR.
POLECAMY: Rzeszów z lotu ptaka. Na szczycie Olszynki Park powstanie taras widokowy
Druga część pomnika to refleksja nad wolnością. I nad tym, że można wyjść z depresji, którą z kolei symbolizuje dołek, w którym stoi tajemnicza ławeczka.
– Jan Paweł II mówił, że wolność jest dana i zadana. Gdy źle ją wykorzystamy, wpadamy w różne zniewolenia. Ten dołek symbolizuje depresję. Ale jak jest wejście do dołka, jest i wyjście z dołka. Na czym ono polega? Jak się usiądzie na tej ławeczce, na tym białym pasie pomalowanym, to jest ten efekt. Usiądź, z mocą wiary popatrz przez pryzmat skały na krzyż i bądź uzdrowiony – mówi opiekun obiektu.
Na krzyż przez pryzmat skały warto popatrzeć nawet, jak nie jest się w depresji. Siadam i uwierzyć nie mogę w to co widzę.
Ciekawa sytuacja, prawda? Bo przypomina to krzyż na Giewoncie, nie? Więc przy okazji o nim przeczytałem i odkryłem ciekawą sprawę. Mianowicie na Giewoncie postawiono krzyż 3 lipca 1901 roku. A budowę naszego krzyża zaczęliśmy… 3 lipca 2001
mówi ks. Styczyński.

Jakby ktoś z góry prowadził tę budowę
A takich historii jest tu dużo więcej. Jak wspomniane na początku słupy znalezione przy szkole, które miały akurat dziewięć metrów wysokości, albo różaniec, który powstał z „kocich oczek” akurat w setną rocznicę objawień Matki Bożej w Fatimie, która wzywa do modlitwy różańcowej.
Więcej nie ma co zdradzać. Warto pojechać i posłuchać opowieści księdza Styczyńskiego.
Wiele takich rzeczy odkrywałem po fakcie. Jakby chciał to wcześniej wszystko ułożyć, napisać, to bym tego nie ułożył. Czasem miałem wrażenie, że to nie ja tym kieruję. Jakby ktoś z góry prowadził tę budowę.
Krzyż III Tysiąclecia w Ropczycach. Mapa i galeria zdjęć
Krzyż III Tysiąclecia znajduje się na granicy Ropczyc. Poniżej mapa i zdjęcia z tego niezwykłego miejsca.






