
Mieszkańcy osiedla Baranówka skarżą się na plagę szczurów, które zamieszkały przy potoku Przyrwa. – To wina samych mieszkańców, którzy dokarmiają resztkami z obiadu kaczki i gołębie – mówią urzędnicy.
Spis treści:
O pladze szczurów poinformowała nas Czytelniczka, pani Alicja. Jak napisała – ostatnio gryzoni jest znacznie więcej, a swoją kolonię mają przy przepływającym przez osiedle Baranówka potoku Przyrwa.
– Szczerze mówiąc, to boimy się z mamą tamtędy chodzić. Nie słyszałam co prawda aby kogoś zaatakowały, ale według mnie to tylko kwestia czasu. Ludzie chodzą na spacery z dziećmi, z małymi pieskami, na prawdę może dojść do przykrej sytuacji. Wszyscy wiemy, że to nie są domowe zwierzątka, tylko gryzonie, które przenoszą różne choroby – pisze w liście do redakcji.
Pani Alicji udało się nawet sfotografować te zwierzęta, które ewidentnie nie boją się ludzi.
– Wychodzą z norek i wygrzewają się na słońcu – zauważa.

Szczury były zawsze, ale teraz jest ich więcej. Są nawet na terenie przedszkola
O sytuację na osiedlu spytaliśmy przewodniczącego Rady Osiedla Baranówka, Mateusza Maciejczyka, który jest równocześnie radnym Rady Miasta Rzeszowa.
PRZECZYTAJ TEŻ: W centrum Rzeszowa może powstać nowy blok. „To byłby koszmar”
Przewodniczący przyznaje, że szczury na osiedlu były od zawsze, ale ostatnio mieszkańcy co raz częściej zgłaszają mu spotkania z gryzoniami.
– Teraz rzeczywiście jest ich wyjątkowo dużo, zdecydowanie za dużo – mówi.
Dodaje, że mieszkańcy spotykają je nie tylko na placach zabaw czy w parkach, ale nawet na terenie osiedlowego przedszkola nr 28.
Rozmawiałem niedawno z panią dyrektor. Powiedziała mi, że ostatnio włączyła się w przedszkolu czujka, którą uruchomił szczur. Wszedł do placówki przez uchylone w piwnicy okno
mówi Mateusz Maciejczyk.
Siedlisko mają przy potoku, mieszkańcy je dokarmiają
Przewodniczący Rady Osiedla Baranówka potwierdza też, że gryzonie gromadzą się przy potoku Przyrwa, który należy do Wód Polskich. Jest ich też dużo w okolicznych parkach podlegających pod Zarząd Zieleni Miejskiej.
– Wiem, że administracja osiedla systematycznie prowadzi działania deratyzacyjne w blokach, gdzie są porozstawiane trutki. Ale większe akcje, typu zadymianie, jest bardzo drogie. Dlatego jeśli Wody Polskie i Zarząd Zieleni Miejskiej, nie zrobią jakiś ruchów, czyli systemowej akcji deratyzacyjnej, to nic się nie zmieni – przekonuje.
POLECAMY: Nad Wisłokiem miały być estakady. Jest śmietnisko i plan na wieżowce
Dodaje, że szczury to inteligentne zwierzęta, które w razie niebezpieczeństwa chowają się norek przy potoku. Podkreśla jednak, że ich obecność na osiedlu, to w większości wina mieszkańców, którzy dokarmiają chlebem lub innym jedzeniem kaczki.
Mieszkańcy muszą sobie uświadomić, że ptactwo nie je takich rzeczy, a szczury jak najbardziej. Dla nich to raj. Dlatego zwracam się z apelem, aby powstrzymać się przed dokarmianiem ptaków. Korzystają na tym właśnie szczury
mówi rzeszowski radny.
Akcja deratyzacyjna na Baranówce już trwa
Jak się okazuje, Wody Polskie o pladze gryzoni na Baranówce zostały już przez mieszkańców poinformowane. Akcję deratyzacji w obrębie skarp przy potoku Przyrwa przeprowadza Zarząd Zlewni w Krośnie, pod który podlega ten teren.
– Deratyzacja jest w trakcie. Potrwa do końca maja – informuje Krzysztof Gwizdak z Wód Polskich.
On również podkreśla, że problem ze szczurami nad Przyrwą, wynika m.in. z dokarmiania dziko żyjących na tym terenie gołębi czy kaczek. Sami mieszkańcy osiedla na to wskazują.
W związku z tym dodatkowo, oprócz deratyzacji, na skarpach umieściliśmy tabliczki z prośbą, o niedokarmianie zwierząt
dodaje Gwizdak.
Zapewnia też, że firma odpowiedzialna za deratyzację, przeprowadza ją w taki sposób, aby nie zanieczyścić cieków wodnych i ochronić środowisko wodne.

Miasto też będzie walczyć ze szczurami
Obszary podlegające obowiązkowej deratyzacji i terminy jej przeprowadzania na terenie miasta Rzeszowa zostały określone w uchwale Rady Miasta Rzeszowa z dnia 21 czerwca 2022 r.
Jak wynika z zawartego w niej regulaminu, obowiązek nie dotyczy zwalczania populacji gryzoni bytujących w skarpie koryta rzeki. Jednak na obszarach innych niż wymienione w regulaminie, obowiązkowa deratyzacja powinna być przeprowadzona każdorazowo w przypadku, gdy zwierzęta się pojawią.
Artur Gernand z Kancelarii Prezydenta Miasta Rzeszowa mówi, że miasto już wybrało firmę, która zajmie się walką ze szczurami. Akcja ma potrwać do października, czyli w czasie, w którym te gryzonie są najbardziej aktywne.
Będziemy ją przeprowadzać w miejscach wskazanych przez mieszkańców. To Park Papieski, Park Jedności Polonii z Macierzą, okolice fontanny multimedialnej i zieleiec w okolicach ulic Lenartowicza i Podpromie. A także tereny rekreacyjne na osiedlu Krakowska Południe
wylicza rzecznik ratusza.
O ile akcja co roku jest przeprowadzana w tych samych miejscach, to tereny zielone na Krakowskiej Południe przez mieszkańców zostały zgłoszone do Zarządu Zielni Miejskiej w Rzeszowie po raz pierwszy.
– W tym roku gryzonie pojawiły się tam w większej ilości – wyjaśnia urzędnik. Dodaje, że z osiedla Baranówka, Zarząd Zieleni Miejskiej miał tylko pojedyncze sygnały.
ZOBACZ TAKŻE: Kontrowersje wokół RBO. Czy zakup aparatu RTG to projekt osiedlowy?
– W temacie deratyzacji bardzo liczymy na współpracę ze spółdzielniami mieszkaniowymi. Miasto samo tego problemu nie rozwiąże, bo wiele terenów, szczególnie na starszych osiedlach, gdzie pojawiają się gryzonie, podległa właśnie pod zarządy spółdzielni. Liczymy na to, że wspólne, kompleksowe działania przyniosą o wiele lepszy efekt – mówi.
Populacja gryzoni w Rzeszowie się powiększa
Urzędnik przyznaje też, że populacja gryzoni w Rzeszowie systematycznie się powiększa.
Niestety, mają one bardzo łatwy dostęp do pożywienia. Szczególnie widoczne jest to w parku na osiedlu Pułaskiego, gdzie mieszkańcy bardzo często zostawiają jedzenie, prawdopodobnie z myślą o dokarmianiu ptaków lub kotów. Niestety ani ptaki, ani koty, resztek z obiadu nie jedzą, natomiast szczury bardzo chętnie
podkreśla Artur Gernand.
Apeluje też, za radnym Maciejczykiem i dyrektorem Gwizdakiem, aby nie podrzucać resztek jedzenia w parkach i na skwerkach osiedlowych. Tym bardziej, że każdy z mieszkańców i tak płaci za wywóz śmieci.
– Jeśli chcemy dokarmiać ptaki, to róbmy to specjalną, dedykowaną dla nich karmą. Resztki z obiadu się do tego nie nadają – podkreśla.
Masz ciekawy temat? Napisz na re******@*******ow.pl lub skontaktuj się z nami przez Facebooka.