
Obrót ziemią rolną przez byłego wicedyrektora KOWR z Rzeszowa budzi coraz większe emocje. Mariusz Król kupił działkę, a po roku sprzedał ją z ogromnym zyskiem. Byli właściciele czują się oszukani, a sprawą zajmuje się resort rolnictwa, który sprawdza m.in. działania CBA w tym temacie. Tym bardziej, że nie była to jedyna działka kupiona przez działacza PiS.
Spis treści:
Choć CBA nie dopatrzyło się w tej transakcji nieprawidłowości, obecny minister rolnictwa Stefan Krajewski mówi, że w rzeszowskim KOWR trwa obecnie kontrola.
– My jednak do tej sprawy wracamy, tę kwestię trzeba wyjaśnić, zwłaszcza że dotyczy byłego zastępcy oddziału terenowego KOWR – powiedział minister podczas piątkowej konferencji prasowej.
Zyski z ziemi, której KOWR nie odkupił
Działkę o powierzchni 0,4699 ha w miejscowości Nienadowa (gmina Dubiecko, powiat przemyski) Mariusz Król kupił w marcu 2020 roku. Był wtedy zastępcą dyrektora rzeszowskiego oddziału KOWR. Niecały rok później sprzedał ją za kwotę ponad sześciokrotnie wyższą, a kolejny inwestor postawił na niej dyskont handlowy Biedronka.
Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa w Warszawie potwierdził w odpowiedzi na nasze pytania, że działka nie została nabyta z zasobu państwowego, a z rynku prywatnego.
– Pan Mariusz Król nabył przedmiotową działkę w dniu 23 marca 2020 roku, sprzedał w maju 2021 roku. KOWR nie skorzystał z prawa pierwokupu, ponieważ działka ta była niewielka, położona wśród innych zabudowań i posiadała warunki zabudowy – przekazało biuro prasowe instytucji.
KOWR miał prawo pierwokupu tej nieruchomości dwukrotnie – zarówno w momencie jej zakupu przez Króla, jak i przy późniejszej sprzedaży. Z prawa tego jednak nie skorzystał.
CZYTAJ TEŻ: Mus się zgadzał, faktury nie bardzo. Posłowie PiS z Podkarpacia i owocowy ślad Dawtony
To nie jedyna działka Mariusza Króla
Zgodnie z ustawą o kształtowaniu ustroju rolnego, osoba nabywająca ziemię rolną nie może jej sprzedać przez pięć lat od daty zakupu. Były wicedyrektor KOWR wystąpił jednak do centrali o zgodę na wcześniejsze zbycie nieruchomości.
– W dniu 7 kwietnia 2021 roku pan Król złożył wniosek o zgodę na sprzedaż działki, a już 14 kwietnia decyzją z upoważnienia dyrektora generalnego KOWR uzyskał taką zgodę – poinformowało biuro prasowe instytucji.
Tym samym Król mógł sprzedać ziemię w maju 2021 roku, mimo że nie upłynęło wymagane pięć lat od zakupu.
Jak się jednak okazuje, Mariusz Król poza działką w miejscowości Nienadowa, nabył w okresie sprawowania funkcji jeszcze dwie nieruchomości, o których KOWR był zawiadamiany warunkowymi umowami sprzedaży. Ośrodek również w tych przypadkach nie skorzystał z prawa pierwokupu.

CBA nie znalazło nieprawidłowości, ale resort rolnictwa sprawdzi sprawę ponownie
Dokumentacja dotycząca transakcji została przekazana do Centralnego Biura Antykorupcyjnego w lutym 2023 roku. CBA nie dopatrzyło się w sprawie naruszenia prawa.
Minister rolnictwa Stefan Krajewski zapowiedział jednak, że sprawa zostanie ponownie zbadana. Dodał, że zwrócił się do obecnych władz KOWR w Rzeszowie o wyjaśnienie tego tematu.
– Wyniki kontroli mają być znane po 13 listopada – poinformował minister.
Kontrola w rzeszowskim oddziale ma również dotyczyć innych kwestii, w tym działań Rolno-Spożywczej Spółki Interwencyjnej (RSSI).
POLECAMY: Radny Kłak u ministra Żurka: Czas rozliczyć podkarpackie bezprawie
Wątpliwości natury moralnej
Choć wszystko odbyło się zgodnie z przepisami, sam fakt, że wysokiej rangi urzędnik KOWR – instytucji powołanej do wspierania rolników i gospodarowania państwową ziemią – zajmował się prywatnym obrotem nieruchomościami rolnymi, budzi kontrowersje.
Poseł PSL Adam Dziedzic, który nagłośnił temat w mediach społecznościowych uważa, że sytuacja wymaga oceny nie tylko prawnej, ale też etycznej.
– To może i zgodne z prawem, ale moralnie wątpliwe. Jeśli ktoś pracuje w instytucji, która ma pomagać rolnikom, nie powinien sam handlować ziemią rolną – komentował kilka dni temu parlamentarzysta.
ZOBACZ TAKŻE: Podkarpaccy posłowie PiS w firmie Dawtona. Odwiedzili ją wraz z byłym ministrem Telusem
Jolanta Każmierczak, obecna szefowa KOWR w Rzeszowie, milczy
O komentarz w tej sprawie zwróciliśmy się również do obecnej dyrektor rzeszowskiego oddziału KOWR Jolanty Kaźmierczak, wiceszefowej Klubu Koalicji Obywatelskiej w sejmiku województwa podkarpackiego. Mimo licznych prób kontaktu – mailowych i telefonicznych, nie udzieliła odpowiedzi.
Jej milczenie dziwi nawet partyjnych kolegów.
– Powinna stanowczo ocenić działania ówczesnego wicedyrektora Króla i dyrektora Borcza, tym bardziej, że ten drugi kiedyś ją zwolnił z pracy, jak nastał PiS. Wygląda jednak na to, że boi się odezwać – komentują politycy KO.
Niektórzy z nich mówią wprost, że „schowała się jak przestraszone dziecko” i z nikim nie chce rozmawiać na ten temat.
Pytania (na razie) bez odpowiedzi
Cały czas czekamy na odpowiedź z warszawskiego KOWR na kolejne pytania:
- jaki był dokładny zakres obowiązków Mariusza Króla jako wicedyrektora w Rzeszowie?
- na jakiej podstawie KOWR zgodził się na sprzedaż działki przed upływem pięciu lat?
- czy jego oświadczenia majątkowe były analizowane przez KOWR?
- jakie kolejne działki rolne i gdzie nabył były wicedyrektor KOWR?
- oraz czy podobne przypadki obrotu ziemią przez urzędników KOWR są częstą praktyką?

Rolnicy, którzy sprzedali działkę działaczowi PiS, czują się oszukani
Mariusz Król to wieloletni działacz Prawa i Sprawiedliwości. W przeszłości był radnym sejmiku województwa podkarpackiego, gdzie przewodniczył Komisji Rolnictwa, Rozwoju Obszarów Wiejskich i Ochrony Środowiska oraz zasiadał w Komisji Rewizyjnej. Wcześniej pracował również w Zarządzie Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska.
Mandat radnego pełnił do 2024 roku, jednak w ostatnich wyborach nie uzyskał reelekcji. Obecnie jest zastępcą wójta gminy Orły w powiecie przemyskim.
– Wszystko odbyło się zgodnie z prawem – tłumaczy dziś Król.
Tymczasem do byłych właścicieli działki dotarli dziennikarze TVN24. Jak im przekazali państwo Barszczowie – były dyrektor KOWR nachodził ich po kilka razy dziennie, nagabywał i wręcz nękał prośbami o sprzedaż działki. Mówił im, że wszystko załatwi bo ma „takie znajomości”.
Po wyjściu na jaw całej sprawy małżeństwo czuje się oszukane przez Mariusza Króla, uważają, że zachował się wobec nich nieuczciwie.
Do tematu wrócimy.
Masz jakiś ciekawy temat? Daj nam znać, np. mailem na re******@*******ow.pl. Jesteśmy też na Facebooku i Instagramie.