
Przyszli geodeci, wbili słupki i powiedzieli, że postawią nam tu toalety. To niedorzeczne. Po pierwsze zasłonią widok na akwen ratownikom WOPR, a dodatkowo mają stanąć na podmokłym terenie i zbyt blisko wody – alarmują wodniacy z Lisiej Góry.
Spis treści:
Skontaktowali się z nami zaniepokojeni kajakarze z Rzeszowskiego Klubu Kajakowego. To jedno z najstarszych rzeszowskich stowarzyszeń, które od siedemdziesięciu lat działa w rejonie Lisiej Góry.
Jak nas poinformowali – miasto, bez uzgodnienia z nimi, na terenie, który użytkują od kilkudziesięciu lat, postanowiło postawić kontener z toaletami.
Toalety tuż przy promenadzie
I to nie byle jaki kontener, bo z czterema kabinami i bieżącą wodą. Kontener, który co prawda nie wygląda jak opera w Sydney, ale najwidoczniej wart jest wyeksponowania. Uznano, że ma być ozdobą terenów nad Wisłokiem i stanie zaledwie kilka metrów od wody, tuż przy promenadzie.
CZYTAJ TAKŻE: Radni uchwalili plan dla Wisłoka. Można budować most nad Ptasią Wyspą
Dodatkowo Wydział Inwestycji Urzędu Miasta Rzeszowa zaplanował ustawienie go w miejscu, w którym skutecznie zasłoni widok na akwen stacjonującym od niedawna w budynku klubowym ratownikom Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
W miejscu, w którym prowadzone są rozgrzewki i szkolenia dla młodych wodniaków, zajęcia integracyjne, zajęcia z udzielania pierwszej pomocy czy letnia biblioteka plenerowa.

Nad samą wodą, na grząskim i podmokłym terenie
Wodniacy o planach miasta dowiedzieli się przypadkiem. Dwa tygodnie temu przed budynkiem klubowym pojawili się bowiem geodeci, którzy zaczęli robić odwierty pod tę inwestycję.
– Rozmawiali z naszym człowiekiem i przekazali mu, że wytyczają teren pod miejskie toalety, które mają powstać w tym właśnie miejscu – wyjaśnia Miłosz Szczudło, prezes Rzeszowskiego Klubu Kajakowego.
Zdenerwowany złapał za telefon. Dzwonił do działu inwestycji, do wiceprezydentów, bez rezultatu. Nigdzie nie mógł uzyskać informacji co konkretnie powstanie przed klubem.
Bardzo się denerwujemy, bo nie dość, że to miejsce straci swój urok, to ani my, ani woprowcy, nie będziemy widzieć, co się dzieje na wodzie. Nie mówiąc już o tym, że wokół będzie po prostu pełno smrodu
mówi prezes.
Dziwi się też, że ktoś wydał zezwolenie na budowę toalet zaraz przy wodzie. Wystarczy bowiem jakaś awaria i wszystko spłynie wprost do Wisłoka.
– Tam jest też dość grząsko, woda co chwilę stoi, więc ta inwestycja jest bardzo ryzykowna – dodaje Miłosz Szczudło.

Chcą toalet, ale nie w tym miejscu
Członkowie RKK podkreślają stanowczo, że nie są przeciwni toaletom nad Wisłokiem. Obecnie bowiem udostępniają bezpłatnie swoją, klubową łazienkę wszystkim mieszkańcom Rzeszowa, którzy ze względów higieniczno-zapachowych nie chcą korzystać z cudownych toi-toi znajdujących się w pobliżu placu zabaw.
– Żeby było jasne – nie jesteśmy przeciwni toaletom nad Wisłokiem, ale niech miasto przeniesie je kilkanaście metrów w głąb terenu, bo to na prawdę nie jest dobre miejsce – przekonuje prezes Szczudło.

Marta Niewczas: Chyba ktoś wprowadził wodniaków w błąd
Radna Rady Miasta Rzeszowa Marta Niewczas, która co weekend dla zdrowia maszeruje promenadą przy Wisłoku, od kilku lat apeluje do radnych, by wygospodarowali pieniądze na postawienie przyzwoitych toalet w okolicy.
Podkreśla też, że od samego początku chciała, aby stanęły one pomiędzy placem zabaw, a przystanią kajakową.
Miały stanąć dokładnie przy lesie, wydaje mi się, że ktoś wprowadził wodniaków w błąd. Ja tego tematu pilnuję
stwierdza stanowczo.
Dodaje, że chciałaby aby toalety powstały jak najszybciej, bo w przyszłym roku Rzeszów będzie mieć tytuł Europejskiego Miasta Sportu 2026, a tereny nad Wisłokiem, to ulubione miejsce nie tylko miłośników sportów wodnych, ale też rowerzystów i rolkarzy.
– Te toalety muszą zostać otwarte w przyszłym roku. Nie wiem czy się uda już na początku roku, ale będę tego pilnować, bo jest to projekt absolutnie priorytetowy dla mnie – podkreśla.
WYWIAD: Marta Niewczas: Ja nawet osiwiałam, tak mi zależało na Europejskim Mieście Sportu
Przypomina też, że przypilnowała aby w budżecie miasta zapisano 1 mln 200 tys. złotych na zbudowanie kanalizacji w rejonie Lisiej Góry, bez której toalet po prostu by nie było.
Ale najważniejsze, że tam powstaną nie tylko toalety. W ramach tej inwestycji mają powstać poidełka dla sportowców na całej długości promenady. Ma być woda bieżąca dla mieszkańców, którzy przyjeżdżają i grillują nad Wisłokiem. Mają też powstać szafki, w których rolkowcy będą mogli zostawić buty. O to osobiście zadbam. To ma być mądrze zrobione
zapewnia Marta Niewczas.

Wiceprezydent Stańko: Toalety staną w innym miejscu
Odpowiedzialny za gospodarkę komunalną w Rzeszowie, wiceprezydent Krzysztof Stańko, również potwierdza, że miejskie toalety zaplanowano w innym miejscu.
– Toalety staną przy ulicy Żeglarskiej. Nie przed budynkiem klubowym, ale po drugiej stronie, obok placu zabaw – zapewnia.
POLECAMY: Rzeszowskie szkoły dostały gogle VR. „Nie da się na nich pracować, mamy za słaby internet”
Dodaje, że miasto wybrało optymalne miejsce, ponieważ cały teren otoczony jest chronionym prawnie rezerwatem, który musi pozostać nietknięty.
– W miejscu, które wybraliśmy nie ma żadnej infrastruktury, która nie pozwalałaby na wybudowanie toalet. Byłbym zaskoczony, gdyby ktoś chciał budować je przed budynkiem klubowym – dodaje.
Będzie nowy budynek klubowy
Krzysztof Stańko przypomina, że całość terenu należy do Gminy Miasta Rzeszów. Potwierdza też, że urzędnicy mają plany zastąpienia obecnego budynku klubowego większą i nowocześniejszą infrastrukturą wodniacko-sportową.
Nad tym intensywnie myśli pan wiceprezydent Deręgowski. Proszę uspokoić wodniaków, że wszystko idzie w dobrym kierunku, a nam zależy nad tym, aby wszystko sprawnie i szybko przeprowadzić. Jest to gruba inwestycja, ale teren został przygotowany porządnie
zapewnia.

To nie był błąd! Toalety miały stanąć przed klubem
Nasz telefon w tej sprawie do urzędu miasta wywołał spore zamieszanie. Jak się ostatecznie okazało – geodeci nikogo nie wprowadzili w błąd. Według mapy, która była aktualna jeszcze wczoraj (3 lipca), wydział inwestycji, jako jeden z wariantów, zaplanował toalety dokładnie w miejscu, o którym mówili kajakarze.
Kilka godzin później urzędnicy zmienili jednak plany, bo obietnica wiceprezydenta jest święta!
A kiedy powstaną?
Projekt całej inwestycji, której częścią są właśnie miejskie toalety, ma powstać do lutego przyszłego roku. Uzgodnienia i cała związana z tym papierologia trwa niestety dość długo, bo inwestycja znajduje się na terenach nadrzecznych i potrzebne są między innymi uzgodnienia wodno-prawne z Wodami Polskimi
mówi Artur Gernand z Kancelarii Prezydenta Miasta Rzeszowa.
Miasto daje więc sobie bezpieczny termin, na uprawomocnienie się wszystkich decyzji, zgód, zezwoleń i pozwoleń, czyli dokumentów, których jest dużo więcej niż w przypadku inwestycji oddalonej od wody.
Toalety mają się mieścić w prostym, nieudziwnianym budynku. Znajdą się w nim cztery stanowiska oraz bieżąca woda i prąd. Dodatkowo zaplanowano tam udogodnienia dla osób z niepełnosprawnościami, m.in. przewijak dla osób dorosłych. Na razie nie wiadomo, ile będzie kosztować toaleta. Cenę poznamy po skompletowaniu dokumentacji.
– Chcemy to zrealizować jak najszybciej, bo mieszkańcy już dość długo czekają na taką inwestycję w tym miejscu – zapewnia urzędnik.
Masz jakiś ciekawy temat? Daj nam znać, np. mailem na re******@*******ow.pl. Jesteśmy też na Facebooku i Instagramie.
2 komentarze
Rzeszowska głupota nie po raz pierwszy niestety… I nie ostatni…
Mamy nadzieję, że szalety, jakże potrzebne w tym miejscu, powstaną jednak z tyłu budynku, a nie tuż przy Zalewie🙂