sobota, 25 października 2025
Zmiana czasu na zimowy
Czy zmiana czasu z letniego na zimowy ma jeszcze sens? | Fot. Frauke Riether / pixabay.com

Tak, to już dziś. W nocy cofamy zegary z godziny trzeciej na drugą. Ale właściwie w jakim celu to robimy? Czy zmiana czasu z letniego na zimowy jest konieczna? I czy w dzisiejszych czasach ma jeszcze jakikolwiek sens?


Na początek nieco geografii.

Zmiana długości dnia to nieodłączny efekt podróży naszej planety po orbicie okołosłonecznej. Jest to związane z nachyleniem osi obrotu kuli ziemskiej względem płaszczyzny orbity wokół słońca. Szerzej temat ten opisałem w artykule: W kalendarzu znów jesień. Dlaczego tak szybko robi się ciemno?

Co ciekawe, im bliżej równika się znajdujemy, tym mniejsze są wahania długości dnia w ciągu roku. Na samym równiku dzień i noc mają po około dwunastu godzin przez cały rok, zaś na biegunach geograficznych mamy już do czynienia z dniem i nocą polarną.

Noc polarna
Na północy Norwegii pewnego dnia słońce przestaje wschodzić i mamy noc polarną. | Fot. Noel Bauza / Pixabay

Słońce przestaje zachodzić za horyzont

Co to znaczy? Znaczy to, że od pewnego dnia słońce przestaje zachodzić za horyzont w okresie letnim, zaś w zimie przez wiele dni słońce utrzymuje się pod horyzontem i mamy noc polarną.

Ale na naszej szerokości geograficznej (około 50 stopni szerokości geograficznej północnej) na szczęście taka sytuacja nie występuje. Dopiero powyżej 66 stopnia szerokości geograficznej mamy do czynienia z tym zjawiskiem. W Europie to miejsca położone na przykład w północnej Norwegii: Tromsø, Svalbard, Bodo .

Co to ma do zmiany czasu? Ma i to sporo, ponieważ to właśnie krótki dzień w okresie zimowym oraz chęć dostosowania aktywności społeczeństw do skąpych ilości godzin dziennych był inspiracją do tego pomysłu.

POLECAMY: Samochód elektryczny na dalszej trasie. Czy to się opłaca?

Ideę przesuwania czasu (lub raczej np. wcześniejszego wstawania/lepszego wykorzystania światła dziennego) zasugerował już m.in. Benjamin Franklin w 1784 roku, pisząc satyryczny list do „Journal de Paris”, w którym wyliczał potencjalne oszczędności na świecach, gdyby ludzie wstawali wcześniej. Nie była to jednak formalna zmiana czasu w dzisiejszym rozumieniu.

Kiedy zmiana czasu stała się formalna?

Pierwsze formalne wprowadzenie czasu letniego miało miejsce w czasie I wojny światowej. Krajem będącym pionierem w tej dziedzinie były Niemcy, które 30 kwietnia 1916 roku przesunęły wskazówki o jedną godzinę do przodu, a jesienią tegoż roku o godzinę w tył. Głównym motywem była oszczędność energii (świetlnej, paliw) i możliwość lepszego wykorzystania światła dziennego w warunkach wojny i produkcji zbrojeniowej.

W okresie powojennym czas letni/zimowy był stopniowo przyjmowany w wielu krajach, szczególnie tych położonych w średnich szerokościach geograficznych, gdzie występuje znaczna zmienność długości dnia i nocy w kolejnych porach roku.

Zmiana czasu miała swoje momenty zawieszenia i wznowienia. Np. w latach wojennych i powojennych w różnych krajach praktyka była wstrzymywana lub wznawiana.

Mapa - zmiana czasu
Zmiana czasu na świecie: NIEBIESKI – obszary, w których wprowadzany jest czas letni, POMARAŃCZOWY – kiedyś zmieniano tu czas, ale obecnie tego zaniechano, CZERWONY – obszary, w których nigdy nie wprowadzono czasu letniego. | Inf. Paul Eggert / CC BY-SA 3.0

Jak to wyglądało w Polsce?

W Polsce regularnie wprowadzany i odwoływany czas letni obowiązuje od 1977 roku, choć już wcześniej było kilka momentów, kiedy to robiono. Między I a II wojną światową zmiana czasu odbyła się raz – w 1919 roku. Później nasi przodkowie przestawiali zegarki w czasie II wojny światowej, podczas hitlerowskiej okupacji, a następnie w latach 1945 – 1949 i 1957 – 1964.

Zmiana czasu w naszym kraju ma odniesienie do strefy czasowej, którą oficjalnie w 1922 roku przyjęła Polska. Związana ona jest z południkiem 15 E (strefa czasu środkowoeuropejskiego), na którym południe słoneczne występuje w przybliżeniu o godz. 12.

Do takiego czasu naturalnego i uwarunkowanego historycznie, zostało dostosowane funkcjonowanie różnych instytucji, urzędów, szkół, sklepów, zakładów pracy i różnych form aktywności społeczeństwa.

Jakie argumenty podnoszono za przestawianiem zegarków?

Przede wszystkim oszczędność energii. Założono, że przesunięcie czasu pozwoli zmniejszyć zapotrzebowanie na sztuczne oświetlenie rano oraz wieczorem. W okresach wojen i po wojnie był to argument istotny (np. produkcja zbrojeniowa, gospodarka w warunkach kryzysu).

W krajach, których gospodarki i komunikacja funkcjonują w dużej mierze w godzinach dziennych, dłuższe światło po pracy może wspierać handel, turystykę, transport i inne działania. Letnia zmiana czasu pozwala przesunąć aktywność wieczorną na moment, gdy jest więcej naturalnego światła.

Argumentowano nawet, że więcej światła wieczorem może sprzyjać aktywności fizycznej na świeżym powietrzu, wydłużeniu czasu spędzanego poza domem, co może mieć korzyści dla zdrowia i samopoczucia.

TURYSTYKA: Krzyż III Tysiąclecia. Miejsce modlitwy i… najdziwniejsza wieża widokowa na Podkarpaciu

A jak ocenia się obecnie zmianę czasu?

W świetle obecnych badań i analiz argumenty przytaczane powyżej mają coraz mniejsze znaczenie. Obecnie coraz częściej podkreśla się, że oszczędności energii dzięki zmianie czasu są bardzo ograniczone, wręcz marginalne.

Zmiana czasu sama w sobie wprowadza natomiast zauważalne zakłócenia w rytmie dobowym. Popołudnie w zimie jest spędzane w ciemności, co wpływa na samopoczucie oraz aktywność. Organizm musi dostosować się do nowego czasu skokowo a nie łagodnie, gdyby takich regulacji nie było.

Przesunięcie czasu niekoniecznie też wspiera gospodarkę w tak istotnym stopniu, jak kiedyś. W dobie nowoczesnej energetyki i technologii argumentacja „oszczędności energii poprzez światło” traci na znaczeniu. Mogą za to występować koszty administracyjne, transportowe, logistyczne, o których nie mówi się powszechnie.

Pomimo tego zmiana czasu obowiązuje w około jednej trzeciej krajów świata. Głównie w Europie, Ameryce Północnej i niektórych częściach Oceanii.

Biały budzik
W nocy cofamy zegary z godziny trzeciej na drugą. Ale właściwie w jakim celu to robimy? | Fot. pixabay.com

Skoro nie ma znaczących argumentów za stosowaniem zmiany czasu, to nie lepiej byłoby z niej zrezygnować?

Tak. W ostatnich dziesięcioleciach wiele państw rozważało lub już zrezygnowało z praktyki zmiany czasu. Prace takie odbywały się również na forum Europejskim.

W 2018 roku Komisja Europejska (KE) w odpowiedzi na wniosek Parlamentu Europejskiego przygotowała projekt dyrektywy (COM/2018/639) dotyczącą rezygnacji ze zmian czasu, przewidującą uchylenie dyrektywy 2000/84/WE.

W konsultacjach publicznych w 2018 r. udział wzięło 4,6 mln osób, z czego aż 84 procent opowiedziało się za rezygnacją ze zmian czasu. 
Pomimo tych działań, na dziś (2025 r.) nie ma w Unii Europejskiej finalnego porozumienia, który czas (letni czy zimowy) miałby obowiązywać ostatecznie i od kiedy.

Działania w sprawie rezygnacji z przymusowego przestawiania zegarków podjęto także w Polsce. W kwietniu 2025 roku, posłowie PSL złożyli w Sejmie projekt ustawy zakładający rezygnację ze zmiany czasu oraz wprowadzenie całorocznego czasu letniego środkowoeuropejskiego (UTC+2) od 2026 roku.

SPRAWDŹ: Energia ze słońca. Czy fotowoltaika do podgrzewania wody się opłaca?

Również rząd polski (minister rozwoju i technologii) deklarował wtedy przyspieszenie działań w UE w sprawie rezygnacji ze zmiany czasu. Co ciekawe z polskich konsultacji społecznych dotyczących projektu ustawy wynikało, że aż 96 procent respondentów uważa, że jest ona potrzebna. Wygląda więc na to, że sprawa rezygnacji ze zmiany czasu w Polsce ma powszechne poparcie.

Problem jednak, jak zwykle, tkwi w szczegółach

Zmiany takie, jak rezygnacja ze zmiany czasu z letniego na zimowy (i na odwrót), musi również uwzględniać kontekst europejski w związku z naszym członkostwem w we wspólnym obszarze gospodarczym Unii Europejskiej.

Występują przy tym argumenty, że rezygnacja ze zmiany czasu powinna objąć równocześnie wszystkie kraje UE. Tymczasem niektóre z nich, w tym te z południa Europy, argumentują, że utrzymanie jednego czasu, np. tylko czasu zimowego, prowadziłoby do nadmiernych ciemności wczesnym rankiem i pogorszyłoby warunki pracy w rolnictwie. Zmiana czasu musi więc być kompromisem, który pozwala na zachowanie równowagi między potrzebami gospodarczymi i społecznymi w całym obszarze UE.

Miejmy więc nadzieję, że w końcu uda się znaleźć rozwiązanie czegoś, co wydaje się być tak oczywiste. I może kiedyś przestawianie zegarów stanie się tylko ciekawostką historyczną.


Chcesz wiedzieć więcej? Dołącz do nas na Facebooku, obserwuj na ToRzeszow na Instagramie.

Udostępnij.

Elektronik, informatyk. Absolwent Wydziału Elektrycznego Politechniki Rzeszowskiej. Pracował jako programista w Polsce i USA, wieloletni pracownik różnych szczebli administracji rządowej i samorządowej. Pasjonat nowych technologii i ich praktycznych zastosowań.

Zostaw Komentarz