
W poniedziałek rozpoczął się pierwszy w historii Kongres Kultury Podkarpacia. Ale zamiast dreszczy ekscytacji, czuję raczej cringe.
Już podczas konferencji prasowej zapowiadającej kongres, czuć było, że to impreza polityków i urzędników. Inicjatorem jest poseł Paweł Kowal, który raczej znany jest z wrzucania rolek z jedzenia zupy u mamy, niż wspieraniem twórców i twórczyń kultury. Nie mam pewności, ale daję dychę, że to on stoi za za niezwykle oryginalnym hasłem kongresu TOŻSAMOŚĆ-DIALOG-PRZYSZŁOŚĆ.
Obok posła była wiceprezydentka miasta Krystyna Stachowska i wojewoda podkarpacka Teresa Kubas-Hul. Następnie twórczynie kultury urzędniczki zaapelowały do samorządowców, aby wysłali na kongres swoich pracowników.
– Bardzo proszę i również zwrócę się z prośbą do samorządowców, o to, aby w tym przedsięwzięciu, Pierwszym Kongresie Kultury Podkarpacia, wzięli udział przedstawiciele instytucji kultury z całego terenu województwa podkarpackiego – nakazała wojewoda.
No racja, ktoś musi wypełnić Filharmonię Podkarpacką, bo raczej zwykłym ludziom nie przyjdzie go głowy, aby brać specjalnie urlop, żeby wziąć udział w kongresie. Ale i do hasła pasuje niezbyt przyjazna dla twórców niezależnych filharmonia, której dyrekcja jeszcze niedawno zakrywała banerem reklamowym przepiękną mozaikę.
Wśród osób, które tworzyły program kongresu i liderką wydarzenia jest Ewelina Jurasz, dyrektorka BWA w Krośnie. Nikt nie pyta, dlaczego osoba związana z Krosnem robi nam w Rzeszowie kongres. To trochę policzek dla osób, które dla kultury w Rzeszowie wylewają na co dzień siódme poty.
Ale biorąc pod uwagę, że pani Ewelina zasiada w Radzie Programowej Radia Rzeszów i tworzy powiązany z Pawłem Kowalem Regionalny Ośrodek Debaty Międzynarodowej w Rzeszowie to już trochę zaczyna się wszystko rozjaśniać.
Co to RODP, to ostatnio pani Ewelina prowadziła spotkanie z ministrem Radosławem Sikorskim. Jedyne, co z niego zapamiętałem, to wynoszoną z tego spotkania propalestyńską aktywistkę. Oby na rzeszowskim kongresie nikt nikogo nie wynosił!
ZOBACZ TEŻ: Kongres Kultury Podkarpacia już wkrótce w Rzeszowie [PROGRAM]
Przeglądając program kongresu trochę się boję, że będzie tak, jak na pamiętnym spotkaniu w Teatrze Maska z ówczesną ministrą kultury Hanną Wróblewską, które okazało się bardziej spotkaniem kampanijnym i podbijającym prostackie stereotypy związane z Podkarpaciem. Z kultury, to była tam tylko pani ministra i rozczarowani twórcy. A, jak już jesteśmy przy stereotypach, to podbija też niestety oprawa graficzna kongresu, kojarząca się dość jednoznacznie z folklorem. Czy serio tylko tradycje ludowe mamy do zaoferowania?
Drugim liderem kongresu, bo wiadomo, musi być na bogato, jest Marcin Dziedzic, dyr. Estrady Rzeszowskiej. On na konferencji prasowej zapewnił, że w ramach kongresu, oprócz dyskusji i warsztatów, będzie też „program artystyczny”. Stworzą go głównie obecne już otwarte wystawy, czy nawet… DKF w WDK (trzeba sobie kupić bilet za 12 zł).
Hitem na pewno będzie zwiedzanie Muzeum Okręgowego z przewodnikiem. Naprawdę, naprawdę na bogato. Będzie też ulubiona forma rzeszowskiego Wydziału Kultury, czy mapping na ratuszu. Ależ to kipi od oryginalności.
Na koniec zostawiłem filmik promujący Kongres Kultury Podkarpacia. Szkoda mi tego pana, który zgodził się na tę rolę. Zapewne nie wiedział, w co się pakuje. To jakaś pseudo parodia serialu „1670”. Jego produkcja nawet nie stała obok Ukrytej Prawdy, czy Trudnych Spraw.
Najważniejsze jednak, że Paweł Kowal jest przepełniony dumą. Zaapelował do organizatorów, aby debaty kongresu wydać w formie książki.
– Żeby za 100 lat ktoś sobie przeczytał, że dyskutowaliśmy – wymyślił poseł Koalicji Obywatelskiej.
Teksty w dziale Opinie niekoniecznie odzwierciedlają stanowisko całej redakcji. Jeśli chcesz podzielić się swoim komentarzem napisz na re******@*******ow.pl. Jesteśmy też na Facebooku i Instagramie.
9 komentarzy
Ten kongres, to kolejne pompowanie środków w propagandę sukcesu, zamiast w potrzebującą środków rachityczną kulturę. Będzie tradycyjne, cmokanie z zachwytu nad lokalną wspaniałością, spijanie sobie pochwał z dzióbków i na koniec udokumentowanie tej żenady w postaci wypasionego samochwalnego wydawnictwa, które nikomu do niczego nie będzie potrzebne i skończy gdzieś na makulaturze.
Oprawa artystyczna – żenująca. Przemówienie Kowala – dziwne. Zaczęliśmy od wyśpiewania hymnu, bo „Francuzi by tak zrobili”. Potem usłyszałam o Smarzowskim i Abakanowicz (?) ale ani słowa o Nalepie, Beksinskim czy Steczkowskiej, którzy kojarzą się lokalsom z podkarpaciem. Rzeszów wg Kowala to nowy twór który ma przewodzić rozwojowi kultury w tej części Polski. Bzdura jakaś. A gdzie Przemyśl ze swoją wspaniałą kulturą i historią? A po drugie, Nasze Miasto zyskało prawa miejskie w połowie XIV wieku. Z przemówienia można było wywnioskować, że utworzono go po 2giej wojnie światowej 😄 Całość upolityczniona, sprawiała wrazenie kampanii na rzecz koalicji i przyjaciół Kowala. Nota bene sam zainteresowany znikł, a prezydent Fiołek siedział dzielnie na widowni. Nie wiem czy do końca, bo po 15.30 wyszłam😋 tak jak i inni pracownicy spędzeni na siłę, aby robić za widownię. NICZEGO to w moje życie nie wniosło. Obiecane fundusze na rozwój kultury w Rzeszowie bez konkretnych kwot. Zupełnie jak obiecanki i rozdawnictwo publicznych pieniędzy przez PIS. Baner Orlenu kojarzył się z Obajtkiem. Za to przez pół godziny szukałam ścianki z ikonografiką Kongresu, żeby zrobić pamiątkowa fotkę. Prowadzenie i obsługa imprezy na duży plus👍
Magdalena Abakanowicz, bo … Paweł Kowal jest autorem jej pierwszej biografii, zafascynowanym życiem i sztuką rzeźbiarki. Nie doszukiwałabym się z Podkarpaciem związków. Dla mnie (Rzeszowianki z zamieszkania) od razu nasuwa się muzyka; szczególnie z lat 80, z której Rzeszów słynie w Polsce i poza nią (wciąż grana w niezależnych rozgłośniach radiowych: 1984, Wańka Wstańka, One Million Bulgarians i inne). Jestem ciekawa, czy może nawiązał ktoś coś. A obecna, żywa kultura, jest szczególnie w niezależnych* miejscach… małych galeriach (w tym: Galeria Światowid bezlokalowa [sic!] – chyba, że mam nieaktualne info), ciemnych małych salach koncertowych (w ogóle nie ma sensownej większej w Rz.), bibliotece/kach (mam swój typ/typiarę ; ), domach kultury, małych niekomercyjnych kinach, Rzeszowskich Piwnicach wykładowo/spacerowo, na festiwalu Róbmy Swoje… pewnie nie wymieniłam wielu miejsc/inicjatyw znaczących.
Polska mentalność: coś, ktoś robi źle, nie robi – jeszcze gorzej. Szuka dziury w całym? O, to ekspert.
Widziałem migawki w Aktualnościach i się zastanawiałem, czy „pasuje” do tego Kowal. Stachowska odpowiada za kulturę w mieście (przecież). Kubas – za Podkarpacie. To kto (niby) miałby „firmować” to wydarzenie?
W punkt.
Dodam to nie jest promocja kultury tylko promocja osób, które są już wszedzie. Boję się lodówki otworzyć by nie zobaczyć tych kulturalnych podkarpackich celebrytów
To wydarzenie jest potwierdzeniem na to, że chodzi tylko o budowanie PR rządzących w naszym mieście a i Podkarpaciu. Ładne fotki i zero konkretow dla podkarpackiej kultury – przecież to i tak za nasze a nie za ich pieniądze!
Patrząc na to wydarzenie trudno oprzeć się wrażeniu, że zamiast otwartej rozmowy o realnych potrzebach kulturalnych dostajemy spotkanie stworzone głównie dla kamer, relacji i autopromocji urzędników. Zamiast merytorycznej przestrzeni dla twórców niezależnych kilka fotek ludzi nie związanych zbytnio z kulturą Kultura ( sztuka ) nie potrzebuje medialnych fajerwerków, mappingów i zdjęć do raportów.
Potrzebuje ludzi, finansowania, dialogu i odwagi, a nie kolejnego wydarzenia, które wygląda dobrze na papierze, ale niewiele wnosi w rzeczywistości. Rzeszów i tak ma czym się pochwalić.
Mamy silne środowiska artystyczne, niezależne inicjatywy, świetnych animatorów, ludzi, którzy robią kulturę z pasji często bez wielkich budżetów i medialnych fajerwerków.
Mamy potencjał, mamy energię i mamy autentyczność.
To nie jest miasto, które potrzebuje sztucznie nadmuchiwanych wydarzeń.
To miasto, które potrzebuje przestrzeni do działania ☺️ Takie moje skromne zdanie 🫣🙂
Kit
Przecież ci ludzi są beznadziejni. kto normalny organizuje imreske, gdy ludzie są w pracy? Kowalowi zadajcie pytanie jakie firmy będą brać udział w odbudowie ukrainy to zacznie stękać i jąkać. Wojewoda to chyba zmieniła barwy albo jej się wydaje, że jest z PiS, bo nawet na wydarzeniach swoich to prawie w ogóle nie przedstawia. Coś niemożliwego za poprzedniczki, czyli Pani Ewy Leniart. Jej beznadziejne zarządzanie daje się we znaki urzędnikom. Żal mi tych, którzy na nią postawili. Może się wreszcie weźmiecie do roboty bo coraz większy wstyd przynosicie!