
Prezydent Rzeszowa nie zgodził się na organizację pikiety przeciwników aborcji i edukacji zdrowotnej podczas tegorocznego finału WOŚP. Sąd Okręgowy uwzględnił odwołanie organizatorów i uznał, że rozwiązanie zgromadzenia było bezpodstawne.
26 stycznia na rzeszowskim rynku – w trakcie Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, Fundacja Pro – Prawo do Życia zorganizowała pikietę, która miała wyrazić sprzeciw „wobec aborcji oraz ideologicznych programów edukacyjnych w polskich szkołach”.
Podczas pikiety organizatorzy chcieli zaprezentować dwa banery – jeden pokazujący skutki aborcji, a drugi sprzeciwiający się programowi edukacji zdrowotnej w szkołach.
Prezydent się sprzeciwił
Jej organizacji, już na dwa dni przed jej datą, sprzeciwił się Konrad Fijołek, prezydent Miasta Rzeszowa. W wysłanym do organizatorów dokumencie wezwał do zmiany miejsca pikiety.
Zdaniem prezydenta Konrada Fijołka celem wydarzenia, miałoby być „sprowokowanie niepokojów społecznych wśród osób, które będą uczestniczyć w zaplanowanej w tym czasie na rzeszowskim Rynku imprezie miejskiej organizowanej w ramach Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy” – czytamy na stronie Stowarzyszenia Ordo Iuris.
CZYTAJ TAKŻE: Sławomir Mentzen w Rzeszowie: Chcę Polski, która nie pyta o zgodę Berlina i Brukseli
Jak dodają działacze organizacji – argumentem prezydenta miasta było to, że treści, które chcieli pokazać uczestnicy pikiety mogłyby „rodzić sprzeciw uczestników imprezy”.
W związku z tym, manifestacja została rozwiązana przez przedstawicielkę urzędu, która uznała, że treści znajdujące się na jeszcze nierozwiniętym banerze są kontrowersyjne i mogą wywołać niepokoje społeczne.
Sąd uwzględnił odwołanie organizatorów
Fundacja Pro – Prawo do Życia wspomagana przez prawników z Ordo Iuris, złożyła w tej sprawie odwołanie do Sądu Okręgowego w Rzeszowie, który je uwzględnił. O decyzji sądu poinformowano na stronie internetowej Ordo Iuris 11 kwietnia.
Sąd uznał też jednocześnie, że nie wystąpiły przesłanki do rozwiązania zgromadzenia przez przedstawiciela organu gminy. Według sądu prezydent nie wykazał istnienia realnego i konkretnego zagrożenia ze strony działaczy pro-life i uznał, że rozwiązanie pikiety było bezprawne.
„Sąd zwrócił też uwagę na to, że tematyka aborcji jest na tyle istotna społecznie, że forma przekazu miała prawo być wyrazista i baner mógł być zaprezentowany w miejscu manifestacji, niezależnie od dyskomfortu uczestników odbywającej się w tym samym czasie imprezy rozrywkowo – charytatywnej” – czytamy w oświadczeniu Ordo Iuris.
Druga sprawa w sądzie
Czytamy tam też, że tego samego dnia w Rzeszowie działacze stowarzyszenia próbowali protestować w innym miejscu, gdzie również odbywała się impreza w ramach WOŚP. Prezydent Fijołek tam również interweniował i dzień przed planowanym terminem pikiety, do organizatora skierowano pismo, w którym nie wyraził zgody na jej organizację.
„Prezydent Miasta Rzeszowa […] nie wyraża zgody na odbycie się tych pikiet na rzeszowskim Rynku i zwraca się z prośbą o zmianę miejsca zgłoszonych pikiet w innej części miasta”.
Sprawa aktualnie jest w sądzie.
Nigdy nie budziły sprzeciwu?
Adwokat Bartosz Malewski z Centrum Interwencji Procesowej Ordo Iuris przekonuje, że „tego typu pokojowe pikiety prolife są organizowane w Rzeszowie od lat i nigdy wcześniej nie budziły sprzeciwu ze strony władz miasta, nie wpływały negatywnie na bezpieczeństwo ani nie powodowały żadnych zagrożeń dla życia czy zdrowia, jak również nie wprowadzały zakłóceń w ruchu drogowym”.
– Troska o bezpieczeństwo i porządek publiczny była w tym przypadku przesadzona, a co za tym idzie wykorzystana instrumentalnie. W rzeczywistości decyzje prezydenta Rzeszowa były podyktowane zupełnie innymi względami – z dużą dozą prawdopodobieństwa, odmiennymi poglądami w przedmiocie prawnych aspektów ochrony życia od poczęcia – komentuje.
Prawo do debaty ma każda strona
Dodaje, że istotną motywacją była tu chęć prezydenta Rzeszowa, do tego aby zagwarantować, że przestrzeń miejska będzie wykorzystywana tylko i wyłącznie dla organizatorów WOŚP.
ZOBACZ TEŻ: Kontrowersje wokół wyboru nowego dyrektora Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego
– To jednak prowadziłoby do nieuzasadnionego uprzywilejowania i jednoznacznego naruszenia prawa do zgromadzeń zgromadzeń. Tymczasem organy administracji państwowej powinny stać na straży pluralizmu i umożliwić prowadzenie debaty publicznej każdej stronie sporu, w ramach zagwarantowanej konstytucyjnie wolności zgromadzeń – przekonuje prawnik.
Pikietują co tydzień
Fotografie krwawych płodów, które na wielkich banerach prezentują „obrońcy życia” od zawsze wywołują w widzach dyskomfort i odrazę. Większość społeczeństwa ich nie akceptuje i nie chce, aby tego typu banery pojawiał się w przestrzeni publicznej.
„Obrońców życia” mało to jednak obchodzi i bez skrępowania prezentują krwawe zdjęcia pod szpitalami ginekologicznymi czy nawet przy placach zabaw.
W Rzeszowie ich ulubionym miejscem protestów są okolice Pomnika Walk Rewolucyjnych czyli ścisłe centrum miasta. Spotykają się tam co tydzień.