
Radny PO Krzysztof Kłak złożył doniesienie do prokuratury na marszałka województwa w sprawie wydania 1,2 mln złotych z budżetu województwa na prawicowy, partyjny kongres CPAC. Dodatkowo oskarżył trzech polityków PiS o to, że próbowali wymusić na nim wycofanie zeznań.
Spis treści:
Przypomnijmy – 27 maja w Centrum Wystawienniczo-Kongresowym Województwa Podkarpackiego ZEN.com Expo w Jasionce, odbyła się konferencja konserwatystów CPAC Poland (Conservative Political Action Conference).
CZYTAJ TAKŻE: Doniesienie na marszałka Ortyla. Chodzi o 1,2 mln zł, które wydano na konferencję CPAC
Sfinansowali z pieniędzy publicznych
Konferencję organizowała Telewizja Republika, która do Polski ściągnęła czołowych amerykańskich polityków, m.in.: sekretarz bezpieczeństwa Kristi Noem, przewodniczącego American Conservative Union Matta Schlappa, byłego szefa kampanii wyborczej Donalda Trumpa Corey`a Lewandowskiego.
Do Jasionki przybyli też nasi rodzimi prawicowi politycy, a wśród nich: prezydent Andrzej Duda, były premier Mateusz Morawiecki oraz wtedy jeszcze kandydata na prezydenta RP Karol Nawrocki, a kongres ostatecznie zmienił się w wiec poparcia dla tego ostatniego.
Co ważne marszałek województwa imprezę dofinansował z kasy województwa podkarpackiego kwotą 1 miliona 200 tysięcy złotych.
Doszło do łamania prawa?
W zawiązku z tym Krzysztof Kłak, szef klubu radnych Koalicji Obywatelskiej oraz przewodniczący komisji rewizyjnej sejmiku, złożył do Prokuratury Krajowej doniesienie o popełnieniu przestępstwa, wniosek o przeprowadzenie kontroli w trybie nadzoru do wojewody podkarpackiej Teresy Kubas-Hul oraz wniosek o kontrolę zgodności wydatków z ustawą o finansach publicznych.
Radny PO twierdzi, że wydarzenie miało charakter partyjny, a jego głównymi uczestnikami byli politycy Prawa i Sprawiedliwości, którzy agitowali i promowali Karola Nawrockiego.
CZYTAJ TAKŻE: 1,2 mln zł na CPAC. Marszałek tłumaczy: Każdy mógł się tam zaprezentować
Prokuratura gromadzi materiał dowodowy
Jak się okazuje, Prokuratura Krajowa nakazała sprawdzenie sprawy Prokuraturze Okręgowej w Rzeszowie, która prowadzi „czynności sprawdzające, podjęte na skutek złożonego pisemnego zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, które złożył radny pan Krzysztof Kłak”
– Dotyczą one wydatków jakie zarząd województwa podkarpackiego poniósł na organizację zjazdu konserwatystów CPAC w Jasionce – poinformował prokurator Krzysztof Ciechanowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej.
Dodał, że w charakterze świadka przesłuchano już radnego Kłaka, a obecnie trwają „czynność mające na celu analizę dotychczas zgromadzonego materiału dowodowego, celem podjęcia decyzji co do dalszego biegu postępowania”.
Złożył doniesienie na trzech radnych
Krzysztof Kłak w prokuraturze przesłuchiwany był w środę 2 lipca. Przesłuchanie trwało ponad dwie godziny.
– Pytano się mnie czy potwierdzam zarzuty. Oczywiście to zrobiłem i dodałem jeszcze kolejne informacje. Mało tego zgłosiłem jeszcze do protokołu fakt zastraszania i nacisków na mnie przez ważnych funkcjonariuszy publicznych – dodaje.
Jak wyjaśnia – w tym, że ma rację utwierdziła go ostatnia sesja Sejmiku Województwa Podkarpackiego, w trakcie której został zaatakowany przez wicemarszałka Piotra Pilcha, przewodniczącego sejmiku Jerzego Borcza oraz przez byłego wicemarszałka a obecnie radnego Stanisława Kruczka.
– Mówili, że nie miałem prawa zgłaszać tego do prokuratury jako radny i przewodniczący komisji rewizyjnej – wyjaśnia.
CZYTAJ TAKŻE: 900 tys. złotych od marszałka dla PKOl zamiast dla klubów sportowych
Grozili, żądali by znaleziono odpowiednie „kwity”
Dodaje, że naciski były bardzo roszczeniowe. Radny Kruczek żądał aby prawnicy znaleźli odpowiednie „kwity”, które zabronią mu składać doniesienia na marszałka.
– Przewodniczący Borcz zachował się jeszcze gorzej, bo po prostu mi groził. Obecnie zgrywam wszystkie ich wypowiedzi aby złożyć je jako dowody w prokuraturze – wyjaśnia.
Kłak mówi, że wicemarszałek Piotr Pilch apelował do niego by wycofał zarzuty, czego on nie ma zamiaru robić. Uważa, że mogło dojść do przestępstwa nadużycia władzy i wydatkowania pieniędzy publicznych w sposób sprzeczny z ustawą o finansach publicznych.
– Nie rozumiem, jak mogli mnie atakować. To jest prawnie niedopuszczalne, aby wymuszać na funkcjonariuszu publicznym, bo taką funkcję pełnię jako radny, wycofania zarzutów. Prawo mówi jasno – osoba prywatna może lub nie musi złożyć doniesienia, a funkcjonariusz publiczny ma obowiązek zgłosić łamanie prawa – wyjaśnia.
Robili nade mną sąd!
Radny przekonuje, że zarząd sejmiku powinien więc go wspierać w tym, by prokuratura wyjaśniła wszystkie wątpliwości, a nie wymuszać na nim, aby się ze wszystkiego wycofał. Dodaje, że nigdy w życiu nie spotkał się z takim zachowaniem.
– Marszałek Ortyl, inteligentnie, subtelnie, w ogóle się nie odzywał. Wypuścił tylko swoich kolegów – dodaje.
Radny Kłak najbardziej dziwi się zachowaniu przewodniczącego Borcza. Jak mówi znają się od lat, jeszcze z czasów, kiedy on sam był posłem AWS, a tamten był senatorem AWS.
– To coś nieprawdopodobnego. Mówił, że moje doniesienie to skandal, że to karygodne – wylicza.
Dlatego poprosił prokuratora o rozszerzenie zarzutów i wpisanie ich do jego zeznań.
– Po sesji utwierdziłem się w przekonaniu, że finansowanie tego kongresu to nie była żadna pomyłka, nieznajomość przepisów, niejasność procedur – typu partyjna czy nie partyjna impreza – mówi stanowczo.
Dodał, że przewodniczący Borcz klarował mu, że według niego, zgłaszając wniosek do prokuratury jako przewodniczący komisji rewizyjnej, to reprezentował tym samym województwo.
– A województwo reprezentuje tylko on. To totalny absurd, bo napisałem do prokuratury jako radny i przewodniczący komisji. Jako ja Krzysztof Kłak. Robili nade mną sąd na forum całej sesji – dodaje.
Mógł promować za partyjne pieniądze
Przypomina też, że marszałek Ortyl potężny udział finansowy w kongresie tłumaczył promocją województwa. I to dobrze, że promował województwo. Ale według niego na tym spotkaniu powinien promować województwo za kasę PiS i kasę CPAC.
– I ewentualnie za swoją prywatną kasę, a nie za kasę publiczną wszystkich mieszkańców Podkarpacia. Jego obrona idzie w tym kierunku, że robił promocję, ale wyjaśniałem prokuratorowi, że jakby w Warszawie był ewent EPL na czele z Platformą Obywatelską i premierem Tuskiem, to nie do pomyślenia byłoby, aby finansować to spotkanie z kasy rządowej – przekonuje.
Dodaje, że według niego prokuratura powinna się zająć dwoma tematami: wydatkowaniem pieniędzy na imprezę partyjną oraz wydatkowaniem pieniędzy na kampanię wyborczą konkretnego kandydata.
– To nie było oficjalne spotkanie przedstawicieli amerykańskiego rządu z marszałkiem województwa, a to pewnie by przeszło. To była impreza czysto partyjna i do tego jeszcze wyborcza – podkreśla.
Nie ma pełnego wsparcia od swoich polityków
Radny dodaje, że ma wrażenie iż w tej sprawie większe wsparcie dostaje od polityków innych partii niż ze swojego środowiska.
Ostatnio na Facebooku swoje stanowisko w tej sprawie opublikowała podkarpacka Lewica, która pstro skrytykowała wydawanie publicznych pieniędzy na „luksusowy zjazd prawicowych elit, imprezę dla swoich, wiec Karola Nawrockiego i poklepywanie się po plecach w gronie „obrońców cywilizacji łacińskiej”.”
– Smutne jest to, że duża część polityków – zwłaszcza posłów i senatorów z PO w ogóle się nie odzywa, a mają immunitet. Liczę na to, że wszyscy parlamentarzyści PO zaangażują się w tę sprawę – dodaje.
Pocieszyła go jedna rzecz – że wszyscy opozycyjni radni sejmiku głosowali za nim i podpisali się pod tym, że marszałek zachował się skandalicznie i karygodnie. Poparli też skierowanie sprawy do prokuratury.
Wojewoda zachowuje się biernie
Radny ma też żal do wojewody podkarpackiej Teresy Kubas-Hul, która według niego zachowuje się biernie w tym temacie.
– Powiedziała mi, że to nie jest jej sprawa i tym powinna się zająć Regionalna Izba Obrachunkowa. A każdy wojewoda, zgodnie z prawem kontroluje samorządy i powinna sprawdzić czy doszło do naruszenia prawa – mówi rozgoryczony.
Zmierzamy w kierunku Białorusi?
Dodaje, że jeśli marszałek województwa podkarpackiego czuje, że jego prawo nie obowiązuje, to nie ma w ogóle o czym rozmawiać.
– Jeśli się okaże, że może sobie wydawać kasę na co chce, a przede wszystkim na kumpli z PiS-u, na ich promocje, kampanie, to nie ma o czym gadać. Mamy zmierzać w kierunku Białorusi? – pyta.
Jak mówi, jeśli nie będzie żadnej reakcji, ze strony instytucji państwa polskiego, to straci wiarę we wszystko.
Jak informuje rzecznik marszałka województwa, do Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podkarpackiego nie wpłynęło do tej pory wezwanie do prokuratury, dotyczące kwestii wydatków na organizację konferencji CPAC.
Masz jakiś ciekawy temat? Daj nam znać, np. mailem na re******@*******ow.pl. Jesteśmy też na Facebooku i Instagramie.