
Dziesiątki ptaków wciąż wpadają w szklane ekrany i tracą życie. Mieszkańcy Rzeszowa od lat alarmują o tym służby, ich apele jednak nie przynoszą efektów. Pytamy w ratuszu, czy coś się w końcu zmieni.
Spis treści:
Pod koniec maja na facebookowej grupie Sąsiedzi Rzeszów Beta, pojawił się wpis jednego z mieszkańców, w którym alarmuje o martwych ptakach leżących przy alei Powstańców Warszawy, tuż przy ekranach wyciszających. Napisał, że chodzi tamtędy średnio dwa razy w miesiącu i zawsze widzi martwe ptaki, które zginęły po uderzeniu w szybę.
Pan Kryspin pytał wtedy, gdzie można zgłosić ten temat tak, aby zajęły się tym odpowiednie służby, ponieważ ekranów jest coraz więcej. Zaproponował też, aby miasto okleiło je folią z gęstszymi wzorami, która z daleka będzie ostrzegać ptaki przed szklanymi pułapkami.
POLECAMY: Kajakarze i WOPR z widokiem na toalety? Po naszej interwencji miasto zmienia plan inwestycji
Dwa miesiące minęły, ptaki wciąż padają martwe
Okazuje się, że ten temat zainteresował mieszkańców Rzeszowa, którzy zaczęli analizować w jaki sposób można pomóc ptakom. Padały rożne propozycje – od właśnie oklejenia ekranów folią, po zasadzenie przy ekranach pnączy.
Pisaliśmy o tej sytuacji pod koniec maja w tekście Ptaki wpadają w szklane pułapki. W Rzeszowie przy drogach giną tysiącami. Jak wyjaśniał Artur Gernand z Kancelarii Prezydenta Miasta Rzeszowa – urzędnicy z Miejskiego Zarządu Dróg wiedzą co się dzieje i analizowali w jaki sposób można rozwiązać ten problem.



Od tamtego czasu minęło już jednak dwa miesiące, a jak zauważa pan Kryspin, nic się w tym temacie nie zmieniło. Na dowód dołącza kolejne zdjęcia martwych zwierząt.
Co miasto zrobiło w kwestii ginących bezsensownie ptaków na ekranach akustycznych przez ostatnie prawie dwa miesiące od mojego poprzedniego posta? Kolejne ptaki umierają przez ignorancje rzeszowskich urzędników, ale przynajmniej mamy ładne kwiatki, która utrudniają widoczność na pasach zieleni
komentuje nasz Czytelnik.
Urzędnicy sprawdzali rozwiązania, folia już kupiona
Jak się okazuje rzeszowscy urzędnicy przez ostatni czas sprawdzali rozwiązania, które są stosowane w takich przypadkach w innych miastach w kraju.
Nie ma rozwiązań idealnych w tej sytuacji, bo zarówno i linie, i kropki, i ptaszki jakąś poprawę dają, ale nie dają stuprocentowej gwarancji, że problem zostanie rozwiązany. Jedynym wyjściem byłoby usunięcie ekranu, czego oczywiście nie możemy zrobić ze względu na przepisy
mówi Artur Gernand.
Urząd podjął jednak decyzję, że ekrany przy drogach mimo wszystko zostaną obklejone folią.
– Zrobimy to w tych newralgicznych miejscach, w których najczęściej dochodzi do kolizji ptaków z ekranami, czyli na ulicy Powstańców Warszawy – wyjaśnia urzędnik.
PRZECZYTAJ TEŻ: Dawid Domański: Duch Tadeusza Ferenca dalej panuje nad tym miastem
Urzędnicy do tego celu wybrali folię, która ma większą intensywność znaków i powinna znacznie zmniejszyć ryzyko zderzenia się ptaków z szybą ekranu. Prace powinny ruszyć jak najszybciej, ale konkretnej daty urzędnicy nie podają.

Szukają pieniędzy dla wykonawcy
Powód? Chodzi o kasę. Miasto pieniądze na samą folię znalazło, ale teraz musi jeszcze zabezpieczyć odpowiednia kwotę na jej przyklejenie.
To jest dość skomplikowana sprawa, ponieważ ekrany znajdują się w pasie drogowym, który na czas prac będzie trzeba zamknąć. Musi to zrobić specjalistyczna firma. W tym przypadku szeregowy pracownik Miejskiego Zarządu Dróg nie może wyjść na drabinę i ich przykleić
wyjaśnia Artur Gernand.
Do tematu będziemy powracać.
Masz jakiś ciekawy temat? Daj nam znać, np. mailem na re******@*******ow.pl. Jesteśmy też na Facebooku i Instagramie.