
Miasto chwali się nowoczesnymi goglami VR, które trafiły do rzeszowskich szkół. Tyle że zamiast lekcji w wirtualnym świecie, są głównie błędy w połączeniu. Żeby ze sprzętu korzystać, nauczyciele instalują oprogramowanie w domach, albo udostępniają internet z własnych telefonów.
Spis treści:
Nowoczesnym wyposażeniem miasto pochwaliło się pod koniec kwietnia. Rzeszów dostał 400 tysięcy dolarów od rządu Tajwanu w ramach wdzięczności za wsparcie ukraińskich uchodźców. Za te pieniądze kupiono m.in. pomoce dydaktyczne i gogle VR dla trzydziestu pięciu rzeszowskich szkół.
Przekazanie sprzętu odbyło się z wielką pompą w Szkole Podstawowej nr 18 przy ul. Błogosławionej Karoliny w Rzeszowie. Byli goście z Tajwanu, dużo uśmiechów i pamiątkowych zdjęć.
To ładnie wygląda na obrazkach, rzeczywistość okazuje się jednak dużo mniej kolorowa, niż zdjęcia z miejskich konferencji. Sprzęt jest oczywiście świetny, tylko że ciężko na nim pracować, bo internet nie wyrabia
mówi jeden z rzeszowskich nauczycieli.

VR jest super, brakuje tylko internetu
Razem z goglami VR rzeszowskie szkoły dostały w pakiecie edukacyjne oprogramowanie. Są tu lekcje historii, przyrody czy geografii. Z interaktywnymi quizami, filmami i grami edukacyjnymi. W całości po polsku.
– Tylko gdy dzieciaki przechodzą między wirtualnymi światami, to nagle rwie połączenie i doczytywanie trwa tak długo, że dalsza zabawa traci sens – mówi mój drugi rozmówca, który pracuje z dziećmi na świetlicy w innej rzeszowskiej podstawówce.
POLECAMY: 63 podróże, 18 krajów i 44 miasta. Zagraniczne delegacje Konrada Fijołka i rzeszowskich urzędników
Gogle, żeby płynnie działały, wymagają stabilnego, szybkiego połączenia z siecią. Tymczasem rzeszowskie szkoły nadal bazują na bezprzewodowej sieci Resman. Projekt zrealizowany w 2015 roku, oferuje łącza o przepustowości 300 Mb/s. To za mało jeśli do sieci podłączonych jest wiele urządzeń.
W domu mam 400 mega i wszystko działa. W szkole nie ma na to szans. Dlatego, żeby w ogóle pokazać dzieciakom możliwości VR, poinstalowałem im gierki, które nie potrzebują stałego dostępu do internetu. Ale to jest zabawa na chwilę, zaraz się im znudzi
przekonuje pedagog.
Żeby się niepotrzebnie nie frustrować, wgrywał wszystko w domu. Zabrał osiem par gogli na dwa dni i jakoś poszło.
– Gdybym miał w szkole szybkie łącze, posadziłbym dzieciaki, ustalilibyśmy co pobieramy i zrobilibyśmy to za jednym zamachem. Przy okazji czegoś by się nauczyły – mówi.
I dodaje, że wielu nauczycieli korzysta z jeszcze jednego niezawodnego rozwiązania. Udostępniają internet z własnych telefonów. Ale ileż można.
Większość kończy lekcję, zamyka salę i idzie do domu
Są szkoły, w których ten internet działa lepiej, ale w niektórych to tragedia. Nawet przed tą prezentacją, którą miasto chwaliło się w mediach, ekipa, która przywiozła sprzęt, instalowała oprogramowanie z miejsca, gdzie była zakwaterowana. Próbowali w szkole, ale się nie udało
relacjonuje mój pierwszy rozmówca.
Bo dostępny w rzeszowskich szkołach internet jest wystarczający do administracji, wysyłania maili czy prowadzenia elektronicznych dzienników. Raczej nie ma też problemów z odtworzeniem z sieci filmu w wersji HD. Gorzej jeśli podłączymy kilka urządzeń, które pożerają gigabajty danych z sieci równocześnie.
– Jest jeden plus tej całej sytuacji. W momencie, w którym dostaliśmy VR, wszyscy żyli już zbliżającym się końcem roku. Paczki wylądowały gdzieś na zapleczu, dzieciaki zajęły się ważniejszymi rzeczami i przestały o nie pytać. Tak naprawdę w październiku zaczniemy z nich korzystać na poważnie. I wtedy się okaże, czy to działa – wyjaśnia nauczyciel.
ZOBACZ TEŻ: Nowe samochody dla rzeszowskich urzędników. „Flotę” zasilą sedan i SUV za ponad pół miliona
Obawia się tylko jednego. Że gdy pierwszy kontakt nauczyciela z prezentem od władz Tajwanu skończy się porażką, to gogle VR wrócą do skrzyń, w których przyjechały. Będą czekać na lepsze czasy i szybszy internet.
Coraz mniej jest pasjonatów, którzy chcą poświęcać dodatkowy czas na to co robią. Większość kończy lekcje, zamyka salę i idzie do domu. A w tej chwili, żeby uruchomić ten sprzęt to trzeba trochę siły i cierpliwości. To zniechęci nauczycieli i nic z tego nie będzie
mówi.

Miasto zapowiada poprawę. Ma dwa miesiące wakacji
Artur Gernand z Kancelarii Prezydenta Rzeszowa jest nieco zdziwiony pytaniami o gogle VR. Szkoły póki co nie zgłaszały żadnych problemów. Jednak, bez względu na to, ratusz i tak planuje zmiany. Rozpoczynają się wakacje. Dzieciaki mają wolne, w tym czasie informatycy mają ruszyć do pracy.
– Szkoły faktycznie korzystają z 300 Mb/s z sieci Resman. Niezależnie od tego podłączone są do Ogólnopolskiej Sieci Edukacyjnej, która jest siecią światłowodową i powstała w ramach inicjatywy „Sto megabitów na stulecie niepodległości”. To jest drugie łącze, o przepustowości 100 Mb/s – tłumaczy rzecznik prezydenta.
Zdajemy sobie sprawę z tego, że wymagania są coraz większe, dlatego aby dostosować się do współczesnych technologii w trakcie wakacji planujemy modernizację systemu hotspotów WiFi. To poprawi jakość i stabilność połączeń. Za dwa miesiące powinno być dużo lepiej
zapewnia Artur Gernand.
Czy to wystarczy? Okaże się jesienią.
Masz jakiś ciekawy temat? Daj nam znać, np. mailem na re******@*******ow.pl. Jesteśmy też na Facebooku i Instagramie.