
Policjanci z Rzeszowa zatrzymali czterech diagnostów podejrzanych o przyjmowanie łapówek i potwierdzanie nieprawdy w dowodach rejestracyjnych.
Spis treści:
Policjanci z Wydziału do Walki z Korupcją Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie przerwali nielegalny proceder na stacjach kontroli pojazdów w powiecie przemyskim. Sprawa dotyczy diagnozowania samochodów bez faktycznego badania technicznego.
Zatrzymano czterech diagnostów. To mężczyźni w wieku od 39 do 57 lat, mieszkańców powiatu przemyskiego i jarosławskiego. Z policyjnych ustaleń wynika, że diagności wystawiali zaświadczenia o dobrym stanie technicznym samochodów, nie oglądając ich na oczy.

Dowód i pieniądze. Tyle wystarczyło
Jak działał proceder?
– Klient przekazywał dowód rejestracyjny, dane licznika i pieniądze, a diagnosta wpisywał w systemie, że samochód jest sprawny – informuje kom. Piotr Wojtunik z Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie.
W rzeczywistości badanie techniczne w ogóle się nie odbywało, ale samochody były formalnie dopuszczane do ruchu. Diagności wpisywali nieprawdziwe informacje zarówno do systemów komputerowych, jak i dokumentów.
ZOBACZ TEŻ: CBŚP rozbiło grupę czerpiącą zyski z nierządu. W akcji uczestniczyli policjanci z Rzeszowa
Diagności z zarzutami, ich klienci również
Wszyscy czterej diagności usłyszeli już zarzuty: przyjmowania korzyści majątkowych i poświadczania nieprawdy w dokumentach. Prokurator zastosował wobec nich poręczenia majątkowe – od 2 do 10 tys. zł. Grozi im kara do 10 lat więzienia.
To jednak nie koniec. Policjanci postawili także zarzuty 14 osobom, które składały fałszywe zeznania i namawiały diagnostów do fałszywych wpisów.
Śledztwo trwa
Sprawa zaczęła się w 2023 roku. Od tego czasu policjanci gromadzili dowody, a teraz zapowiadają, że to dopiero początek większego postępowania.
– Sprawa ma charakter rozwojowy – podkreślają śledczy.

