
Andrzej Gołota przyjechał do Rzeszowa. Bez specjalnego rozgłosu pojawił się w stolicy Podkarpacia, żeby… wesprzeć działalność Fundacji Pogody Ducha oraz prowadzony przez nią klub abstynenta Żółty Szalik.
Spis treści:
Legendarnego mistrza boksu zaprosił do Rzeszowa Piotr Grabek, przewodniczący rady fundacji.
– Rzeszów walczy teraz o tytuł europejskiej stolicy sportu – mówił w niedzielę, zanim jeszcze zostaliśmy Europejskim Miastem Sportu 2026. – A my razem walczymy dla naszego miasta o tytuł Europejskiej Stolicy Trzeźwości.
Podczas spotkania Andrzej Gołota podpisywał egzemplarze swojej biografii „Niepokonany w 28 Walkach” oraz rękawice bokserskie, które trafią na specjalną licytację. Cały dochód z niej zostanie przeznaczony na wsparcie działalności klubu abstynenta i osób uzależnionych.
– Działamy od niedawna. Ale chcieliśmy pokazać wszystkim, że znani na całym świecie polscy sportowcy, dają przykład, jak pomaganie każdemu, nawet lokalnej inicjatywie jest ważne – podkreśla Piotr Grabek.
ZOBACZ TEŻ: W Rzeszowie otwarto Centrum Pomocy Dzieciom. Czeka tam bezpłatne, kompleksowe wsparcie


Żółty Szalik pomaga odzyskać nadzieję
Klub abstynenta Żółty Szalik został otwarty w lutym przy ul. Staszica 15 b w Rzeszowie. Udało się go uruchomić po roku starań.
Dla osób, które próbują zwalczyć nałóg i wrócić do normalnego życia, to dobra wiadomość. Bo w tej chwili to jedyna tego typu placówka w stolicy Podkarpacia. Kiedyś kluby abstynenta były tutaj dwa, jednak ostatni z nich został zamknięty… dwanaście lat temu.
– Był więc czas najwyższy, żeby coś z tym zrobić – mówi Tomasz Górnicki, założyciel Fundacji Pogody Ducha. – Nie wszystko z początku szło gładko, ale spotkaliśmy w rzeszowskim ratuszu i Wydziale Polityki Społecznej ludzi, którzy naprawdę rozumieją, że trzeźwość to ważna dla mieszkańców sprawa. Pomogło nam miasto. A my z kolei pomagamy ludziom odzyskać nadzieję i siłę do zmian.

„Pomagamy. Nie gadamy”
Z wizyty Andrzeja Gołoty najbardziej zadowoleni są członkowie klubu.
– Dziękujemy mistrzowi, że znalazł dla nas chwilę. Od razu poczuliśmy, że nie jesteśmy osamotnieni i to, co robimy, ma sens – mówi Bartek z klubu Żółty Szalik.
– „Pomagamy. Nie gadamy”, takie mamy hasło – dodaje Irena, od lat działająca w ruchu trzeźwościowym. – Wizyta Andrzeja Gołoty tylko je potwierdza. Pokazał, że prawdziwa siła tkwi w pomaganiu innym.
W klubie dodają, że to spotkanie przypomniało, jak ważne jest, by nie przechodzić obojętnie obok potrzebujących i jak wiele można zdziałać, łącząc sportowe serce i chęć niesienia pomocy.
– Wielu z tych, którzy trafiają do nas, boryka się z tym, że są stygmatyzowani, a powrót do normalnego życia jest trudny. Ale takie spotkania jak to, dają wszystkim nadzieję na lepszą przyszłość – podkreśla Górnicki.
Skąd nazwa Żółty Szalik?
– Wszyscy zainteresowani to wiedzą. Od filmu z Januszem Gajosem świetnie obrazującego samotną walkę z nałogiem — mówi Górnicki.
