
Koszyczki, baranki, bukszpan, ciasta, wędliny, śledziki i chrzan – na placu Balcerowicza jest wszystko czego potrzeba na stół wielkanocny. – Drogo, ale co zrobić – święta, kupić i tak trzeba – komentują rzeszowianie.
Spis treści:
Mieszkańcy Rzeszowa na przedświąteczne zakupy tradycyjnie wybierają miejskie targowiska. Plac Balcerowicza i Hala Targowa są idealne, bo jak mówią – wszystko jest w jednym miejscu, a wybór też spory.
Wszystko w jednym miejscu
Balcerka mam w centrum miasta, wszystko pod nosem. Chociaż są tacy co jadą do supermarketu lub Biedronki, to ja wolę jednak zrobić wielkanocne zakupy w miejscu, które znam od lat
mówi pani Grażynka, która mieszka na ul. Jagiellońskiej.
Pani Grażyna targowisko przy ul. Moniuszki odwiedza od kilkudziesięciu lat. Wspomina czasy kiedy na początku plac targowy był przy „wuerenie”.
CZYTAJ TAKŻE: Kupcy z placu Balcerowicza uspokojeni po rozmowach w ratuszu
– Tam to było. Dobrze, że przenieśli tutaj, szkoda, że chcą zlikwidować, może się jeszcze opamiętają. Teraz mam wszystko w jednym miejscu – i koszyczki, i bukszpan, i śledzika – cieszy się emerytka.

Do wyboru, do koloru
Wybór jest ogromny. Zajączki wielkanocne, pisanki, kurczaczki – drewniane, plastikowe i czekoladowe. Do tego ozdobione świątecznymi wzorami obrusy, poduszki czy serwetki do koszyczków. No i same koszyczki – białe, szare, brązowe – w cenach od 25 do 50 zł.
Zależy kto co lubi, ale ładne i nawet cena przyzwoita. Kupię sobie taki głębszy, aby mi nie zaglądali do środka przy święceniu
żartuje kolejna z klientek.
– Niech pani też kupi taką drewnianą, malowaną ręcznie pisankę, to będzie już na lata – zachwala sprzedawca.
ZOBACZ TEŻ: Świąteczna gorączka zakupów trwa. Pamiętaj o bezpieczeństwie
Pani Helena, która ma stragan zaraz przy wejściu, dziś na stole ma świeże jajka i pieczone z ciasta baranki. Kiedyś sama je robiła, teraz piecze je jej synowa.
– Dałam jej przepis i formy, bo ja sama nie mam już na to czasu. Ładne jej wychodzą. Te mniejsze za dwadzieścia złotych, a większe za trzydzieści. Czasem ktoś kupi – mówi.
Jajka najważniejsze, tylko te ceny…
Czego jeszcze szukali dziś rzeszowianie na Balcerka? Świeżych warzyw do sałatki jarzynowej, dobrego pieczywa i jajek.
Jajka świeże po złoty pięćdziesiąt sztuka. Ludzie biorą więcej, bo to Wielkanoc. Pewnie wszystkie sprzedamy, bo wiedzą, że u nas solidny towar
mówi jeden ze sprzedawców.
Jedyne na co narzekają w tym roku kupujący to ceny. Żonkile w doniczkach po 7 zł, a cięte po 10 zł. Tulipany – osiem sztuk po 8 zł, bo cała wiązka, kilkanaście sztuk już 50 zł.
– Panie, pięć złotych za bukszpan, to jakieś szaleństwo, a te stroiki to brzydkie jak fiks – targuje się jedna z klientek.
– No jakby były ładne, to już by je kupili. Może sobie pani przystroić jeszcze czymś innym, jak się nie podoba – odpowiada szczerze niezrażony sprzedawca.
Dołącz do nas w mediach społecznościowych. Jesteśmy na Facebooku i na Instagramie.
Wielkanocne zakupy na placu Balcerowicza [ZDJĘCIA]









