
Korowód, koncerty, pokazy, spektakle, jarmark rękodzieła – ulica 3 Maja barwnie i radośnie witała mieszkańców Rzeszowa na swoim święcie. Po południu zabawę rozgoniła wiosenna burza, a rzeszowianie schronili się w restauracjach czekając na poprawę pogody.
Święto Paniagi, czyli ulicy 3 Maja, rozpoczęło się o godzinie 13 barwnym, tanecznym korowodem, który ruszył spod Kościoła Farnego w stronę Fontanny Multimedialnej. W pierwszym szeregu tradycyjnie szli przedstawiciele samorządu, za nimi mieszkańcy, mażoretki, zespoły taneczne i mieszkańcy.

Przy fontannie i przy Wieży Farnej ustawiono sceny, na których odbywały się koncerty, pokazy artystyczne i prezentacje zespołów tanecznych.
Ulica 3 Maja przechadzali się szczudlarze i iluzjoniści, którzy zabawiali najmłodszych uczestników imprezy. Z baloników czarowali kotki, pieski i węże, które wywoływały uśmiech na wszystkich umorusanych smakołykami buziach.
CZYTAJ TAKŻE: Rzeszów uczcił Konstytucję 3 Maja
U kowala i w fosie
Sporym zainteresowaniem cieszył się pokaz sztuki kowalskiej, który na początku zadymił połowę deptaku. Zgromadzeni wokół kowala rzeszowianie, przyglądali się jak z zapałem wykuwa ozdobne elementy z metalowych prętów, dodatkowo szczegółowo opisując swoją pracę.
Najtłoczniej było chyba jednak w zamkowej fosie. Rzeszowski Turniej Rycerski „Blaski Średniowiecza”, cieszył się ogromną popularnością zarówno młodszych, jak i starszych widzów. Strzelanie z łuku, jazda konna i pokazy walki zgromadziły rzesze widzów. Do tego pieski, króliczki i piękne rasowe gołębie – które można było pogłaskać i przytulić.

Na lody do Myszki
Najdłuższa kolejka stała jak zwykle, do jednych z lepszych lodów w Rzeszowie „U Myszki”. Każdy kto wychodził z bramy lodziarni, z dumą niósł przed sobą pyszne, polane mleczną czekoladą lody.
– No, swoje musieliśmy dzisiaj poczekać. Staliśmy chyba z 20 minut. Ale to już tradycja – jak Paniaga, to i lody „U Myszki”. Tradycji stało się zadość – cieszył się pan Karol.
Na kiermaszu tłumy
Paniaga to też kiermasz rękodzieła i regionalnego jadła, który tradycyjnie zajął całą Aleje Pod Kasztanami. Sprzedawcy w tym roku na bark klientów nie narzekali, bo kiermasz trwał aż trzy dni. Jak mówili – w tym roku sporą liczbę klientów stanowili jednak turyści.
– Przyjeżdżamy na Paniagę co roku, od kilku lat. To nasz stały punkt po drodze w Bieszczady. Mówimy, że to nasza taka „brama w Bieszczady” i zawsze opuszczamy Rzeszów z wielkim żalem, ale góry wzywają – mówi pan Tomasz, mieszkaniec Wrocławia, który Rzeszów odwiedza wraz z całą rodziną.

Zabawę rozgoniła burza
Przed godziną 16, uczestników zabawy przegoniła wiosenna, gradowa burza.
– Przeczekamy deszcz w restauracji, to akurat taka przerwa obiadowa i mam nadzieję, że zaraz wracamy do zabawy. Trzeba korzystać, bo taka impreza jest w końcu tylko raz w roku. A my z cukru nie jesteśmy – śmiała się mieszkanka osiedla Nowe Miasto – pani Katarzyna, która przed deszczem schroniła się w jednej z restauracji.

Trochę historii
Pomysłodawcą Święta Paniagi, które obchodzimy od 2003 roku, jest Jerzy Fąfara – rzeszowski poeta, prozaik i scenarzysta. Każdego roku ulicę 3 Maja, dawną Paniagę, rzeszowianie zamieniają w miejsce pełne licznych wydarzeń kulturalnych – koncertów, performance’ów, pokazów czy spektakli.
SPRAWDŹ: W maju ruszają pokazy fontanny multimedialnej. Sprawdź harmonogram
Paniaga to miejsce szczególne w sercu rzeszowian. Ulica pierwotnie pełniła przede wszystkim funkcję łącznika kościoła z zamkiem. Jej nazwę zmieniano kilka razy – nosiła nazwę ulicy Zamkowej, Pijarskiej i wreszcie Pańskiej.
Zawsze była istotnym punktem na mapie handlowej Rzeszowa, miejscem spotkań i spędzania wolnego czasu przez mieszkańców oraz jednym z ulubionych miejsc spacerów. To nie zmieniło się do dzisiaj.
Rzeszowska Majówka 2025. Zobacz zdjęcia z wydarzenia









