
Klub parlamentarny PSL złoży projekt ustawy likwidujący dwukadencyjność wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. – Obecna ustawa jest niesprawiedliwa i miała podtekst polityczny, a nie merytoryczny – argumentują ludowcy.
Spis treści:
Dziś (środa, 2 lipca) konferencję prasową w sprawie nowego projektu ustawy zwołał podkarpacki poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego Adam Dziedzic, który sam przez wiele lat był wójtem gminy Świlcza.
Jak wyjaśniał, w ocenie PSL, wprowadzona przez Prawo i Sprawiedliwość w 2018 roku ustawa, która miała zahamować tworzenie się układów i „rozbetonować” zasiedziany samorząd, w praktyce się nie sprawdza.
ZOBACZ TEŻ: Prezydent Fijołek może spać spokojnie, ma absolutorium i wotum zaufania. Uratował go PiS
Ustawa o dwukadencyjności jest niesprawiedliwa
Według PSL jest też niesprawiedliwa. M.in. z tego powodu, że nie dotyczy ona wszystkich samorządowców, a jedynie wójtów, burmistrzów i prezydentów miast.
– Nie obowiązuje ani starostów, ani marszałków. Również autorzy tego projektu, czyli posłowie i senatorowie, takich ograniczeń nie mają. A dobrze by było jakby ci, którzy głosowali za tymi zmianami, stosowali je również w stosunku do siebie, a nie tylko do innych – mówił poseł Dziedzic.
Przypomniał też, że zasada dwukadencyjności nie obejmuje radnych rady gminy, powiatów czy radnych wojewódzkich. Jak mówił zastosowano tu wybiórczość, a PiS dodatkowo próbowało wprowadzić zasady działania prawa wstecz.
– Ta ustawa ogranicza Polakom możliwość wyboru. A to mieszkańcy danego samorządu powinni decydować o wyborze kandydatów na wójta, burmistrza, prezydenta czy posła. To oni mają decydować, kto będzie ich przedstawicielem – przekonywał.

PSL proponuje dwie poprawki
PSL uważa, że ta ustawa ogranicza prawa obywatelskie oraz utrudnia pracę w samorządach, które m.in. realizują strategie czy inwestycje na swoim terenie.
Ludowcy proponują dwie poprawki. Pierwsza znosi dwukadencyjność, druga ma umożliwić startowanie do kilku rad każdemu kto ma na to ochotę – w tym również wójtom czy burmistrzom.
– Jeżeli ktoś startuje do rady gminy i na funkcję wójta, to dlaczego nie może startować na funkcję wójta i do rady powiatu? Tu nie ma żadnych uzasadnień? – pytał Adam Dziedzic.
PSL przygotowało już ocenę skutków regulacji i prowadzi konsultacje, zarówno z samorządowcami, jak i również z lokalnymi społecznościami.
Niech o swoich przedstawicielach decydują obywatele
Poseł Dziedzic jako przykład podał śp. prezydenta Rzeszowa Tadeusza Ferenca. Argumentował, że zasada dwukadencyjności skutecznie ograniczyłaby jego działania na rzecz miasta m.in. zablokowałaby poszerzenie granic administracyjnych czy stworzenie strategii miasta wojewódzkiego. Co spowodowałoby, że tak dynamiczny rozwój Rzeszowa jak za jego rządów nie byłby możliwy.
– To mieszkańcy, obywatele, Polacy mają decydować kogo chcą wybrać na swojego przedstawiciela, a komu mówią „dziękuję” – podkreślał poseł ludowców.
Dwie kadencje to za mało
W konferencji prasowej uczestniczyli też włodarze z podkarpackich gmin, którzy popierają postulaty PSL. Tłumaczyli, że ustawa jest niesprawiedliwa, bo wójtowie czy burmistrzowie nie mają czasu aby w ciągu dwóch pięcioletnich kadencji wykazać na co ich stać.
POLECAMY: PSL: Konfederacja kłamie, podszywają się pod nasz projekt ustawy
Podczas pierwszej kadencji dopiero zapoznają się ze swoimi obowiązkami i poznają potrzeby mieszkańców. Druga kadencja to czas wdrażania rozwiązań, a dopiero trzecia, czy czwarta, pozwala na pełną realizację programów i zamierzeń.
Podkreślali też, że ustawa wprowadzona przez PiS powoduje, że gminy rezygnują z dobrych, merytorycznych fachowców.
– Mieszkańcy oceniają nas za to co robimy, a jeżeli już by taka ustawa miała działać to działajmy sprawiedliwie. Niech ona dotyczy wszystkich, zarówno w sejmie, senacie jak i w powiecie, i w samorządzie gminnym – mówił Adam Skoczylas, wójt podrzeszowskiej gminy Lubenia.
– Ta ustawa miała podtekst polityczny, a nie merytoryczny – dodał burmistrz Cieszanowa, Zdzisław Zadworny.

Trwają rozmowy z koalicjantami
Ludowcy oceniają, że proponowane przez nich poprawki mają szansę na akceptację w Sejmie. Na ten temat rozmawiają z Polską 2050 oraz posłami Platformy Obywatelskiej.
– Mimo, że te rozmowy są trudne, to będziemy starali się, żeby ta ustawa zmiany w kodeksie wyborczym znalazły odzwierciedlenie w parlamencie – zapewniał poseł PSL.
Podkreślał, że w trakcie wyborów samorządowych liczy się własna marka, imię, nazwisko i pracowitość.
– To przede wszystkim szacunek do mieszkańców. Jeżeli ktoś miał problemy żeby wejść do samorządów, to wprowadził ustawę, która częściowo tę furtkę otwiera – wyjaśniał działania prawicy Adam Dziedzic.
CZYTAJ TAKŻE: Radni docenili zarząd województwa. Podkarpacie kończy rok z nadwyżką
Nie wiadomo jeszcze konkretnie kiedy ustawa trafi pod głosowanie. Decyzję o tym mają podjąć władze krajowe PSL.
Jeżeli parlament przegłosuje proponowane zmiany, to w 2029 roku o ponowny wybór będą mogli starać się samorządowcy, którzy obecnie rządzą drugą kadencję.
Co myślisz na ten temat? Podziel się swoja opinią w komentarzu pod tekstem lub na naszym Facebooku.