
Rzeszowskie muzea otwarte do późna, kolejki przed wejściami, a w środku gry, pokazy, prelekcje i koncerty. Noc Muzeów po raz kolejny udowodniła, że kultura przyciąga tłumy.
Spis treści:
Swoją podróż w Noc Muzeów rozpoczęliśmy od Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej przy ul. Sokoła w Rzeszowie. Mimo tego, że stawiliśmy się punktualnie – to od drzwi przywitał nas tłum ludzi. „Na dzień dobry” każdy z odwiedzających dostał do rozwiązania quiz – „Znamy się z każdej strony”, z okazji 80-tych urodzin placówki.
Uczestników zabawy przywitała dyrektor Bożena Janda, która wyglądała na mile zaskoczoną ilością odwiedzających bibliotekę czytelników. A spotkać ich można było wszędzie, od piwnic prawie po dach.
POLECAMY: Rozpoczął się 64. Muzyczny Festiwal w Łańcucie. Na początek Beethoven [ZDJĘCIA]
Największym zainteresowaniem cieszyła się jednak strefa nowych technologi. Zorganizowali ją studenci Politechniki Rzeszowskiej – Rzeszowska Grupa IT, którzy nie tylko najmłodszym, tłumaczyli tajniki druku 3D i pokazywali jak zrobić gryzącego węża z kloców LEGO.
Do tego zwiedzanie magazynów zbiorów, kiermasz książek, jubileuszowe wystawy i silent disco.
My wyszliśmy z biblioteki z pamiątkowym magnesem, niestety nie próbując tortu, bo noc wzywała do zwiedzania.

Rzeszowskie Piwnice i Zakon Rycerzy Boju Dnia Ostatniego
Kolejka chętnych, która ustawiła się do zwiedzania Rzeszowskich Piwnic, kończyła się przy ratuszu, ale narzekań nie było słychać. Wręcz przeciwnie – w pewnym momencie większość czekających w ogonku, zaczęła się bujać w rytm swingów granych na rynku, przez orkiestrę amerykańskich żołnierzy.
– Bardzo się cieszymy na tę noc. Przyjechaliśmy specjalnie z Jasła, bo nie ma co ukrywać – u nas nie ma zbyt wielu fajnych miejsc na zwiedzanie. A tu ma być multisensoryczny film i samodzielne zwiedzanie i zaraz biegniemy dalej. Czeka na nas Muzeum Dobranocek – mówiła z uśmiechem stojąca obok nas w kolejce pani, która na Noc Muzeów wybrała się z mężem i trzynastoletnią córką.
W piwnicach przywitał nas Zakon Rycerzy Boju Dnia Ostatniego, który najpierw próbował zakuć gości w dyby, a później proponował wykup złotym pamiątkowym dukatem. Wszyscy byli zachwyceni, a nowoczesne i multimedialne wyposażenie trasy podziemnej bardzo miło zaskoczyło zwiedzających.

Wystawy, Flinstonowie i gotowa do startu rakieta
Kolejka odwiedzających ustawiła się też już przed otwarciem Biura Wystaw Artystycznych, gdzie na miejscu czekał już jeden z autorów wystawy. Artysta malarz Jerzy Tomala, świętujący jubileusz pracy twórczej „Pół sety”, z uśmiechem pisał dedykacje i robił sobie zdjęcia ze zwiedzającymi, którzy zasypywali go pytaniami o pięćdziesięcioletnią działalność.
Kolejka, co ciekawe w większości dorosłych osób, stała też do Muzeum Dobranocek. Tam czekała na nich nowa wystawa „Yabba-Dabba-Doo! Flinstonowie!” oraz sam Fred Flinston, z którym musieli „walczyć” o suszone mięso i o zdjęcia w jego oryginalnym pojeździe.
W Wojewódzkim Domu Kultury również gości nie brakowało. Już przy wejściu czekali na nich pracownicy Centrum Nauki Łukasiewicz, którzy w pracowni chemicznej pozwalali samodzielnie odpalać do startu rakietę. Do tego wystawa malarstwa „Abstrakcje i inne atrakcje u Nowosielskiego”, koncert Somethingski Trio i mobilne planetarium – którego niestety nie mieliśmy okazji obejrzeć, ze względu na ogromne zainteresowanie.
Podsumowując – Noc Muzeów w Rzeszowie cieszy się nie gasnącą popularnością. Tłumy mieszkańców, rodzin i turystów można było spotkać nawet po północy. Zapraszamy go galerii zdjęć.
Dołącz do nas w mediach społecznościowych. Polub toRzeszów na Facebooku, obserwuj na Instagramie.
Noc Muzeów 2025 w Rzeszowie [ZDJĘCIA]













