
Posłanka Suwerennej Polski Maria Kurowska miała koordynować wypłaty pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości na Podkarpaciu. Tak wynika z maili do których dotarł dziennikarz Onetu. Ona sama przekonuje, że to zwykła poselska praca i nie widzi żadnej winy.
Spis treści:
W regionie znów wraca temat Funduszu Sprawiedliwości i znów jest związany z nazwiskiem pochodzącej z Jasła posłanki Suwerennej Polski Marii Kurowskiej.
Pierwszy temat dotyczył zarzutów jakie postawiła jej posłanka Koalicji Obywatelskiej Joanna Frydrych, która oskarżyła ją o to, że ta „przygarnęła” ponad 13 mln złotych z Funduszu Sprawiedliwości na fikcyjnych asystentów. Kurowska wszystkiego się wypiera i zapowiada, że jeżeli „posłanka z Targowisk” nie przeprosi, to sprawa skończy się w sądzie, a ona będzie ją nazywać „kłamczuchą z Targowisk”.
Maile, które widział Onet
Tym razem chodzi o e-maile, które widział dziennikarz Onetu Kamil Dziubka. Posłanka Suwerennej Polski, wysyłała je do osób odpowiedzialnych za dysponowanie pieniędzmi z Funduszu Sprawiedliwości, kierowanego wówczas, przez ukrywającego się obecnie przed wymiarem sprawiedliwości na Węgrzech – ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę.
Z wiadomości wynika, że Kurowska zabiegała o konkretne kwoty dla gmin, OSP, szpitali i kół gospodyń wiejskich ze swojego regionu. Miała też wskazywać konkretnie do kogo mają trafić.
Ona sama jednak nie widzi w tym niczego niewłaściwego. Jak podkreślała w rozmowie z naszym portalem – działała zgodnie z prawem i „zrobiłaby to po raz drugi”.
CZYTAJ TAKŻE: Rolnicy z Nienadowej kontra Jerzy Borcz. „Mariusz Król wykorzystał KOWR, a pan mu na to pozwalał”
„Niedouczony redaktor niech się douczy, zanim zacznie pisać”
Jak ustalił Onet, posłanka pisała do urzędników z Departamentu Funduszu Sprawiedliwości m.in.:
„Bardzo proszę, aby żadne umowy z Gminami nie były podpisywane bez konsultacji ze mną w powiecie jasielskim i krośnieńskim. Pozdrawiam. MK”.
W innym mailu dopytywała o wniosek z miejscowości Brzostek, z której pochodzi i pytała, czy „jest na tapecie”, a w kolejnych wiadomościach wskazywała konkretne gminy i prosiła o realizację wniosków dotyczących OSP.
Zabiegała również o pieniądze dla szpitali, pisząc m.in.:
„Bardzo proszę o 100 tys. dla każdego z nich. Pozdrawiam! MK”.
Z ustaleń Onetu wynika, że Maria Kurowska nie tylko dopytywała, ale też wywierała presję na urzędników, choć posłanka stanowczo temu zaprzecza.
– Nie poganiałam. Prosiłam. To nie mój styl – mówi, dodając, że jest dumna ze swoich działań i zrobiłaby to po raz drugi.
Posłanka podczas dzisiejszej konferencji prasowej, którą zwołała w Jaśle przekonywała, że jej działania wynikały z troski o mieszkańców i z przepisów ustawy o wykonywaniu mandatu posła. Mocno podkreślała, że mailowała w czasie pandemii i po gwałtownych nawałnicach, gdy „region pilnie potrzebował pomocy”.
W rozmowie z naszym portalem podkreślała, że zarzuty Onetu wynikają z niewiedzy, a „niedouczony redaktor niech się douczy, zanim zacznie pisać”.
– Niech najpierw poczyta ustawę, jakie są obowiązki posła, jakie są prawa posła i nie próbują nas posłów ubezwłasnowolnić – przekonywała.

Bogobojna wyrozumiałość i Ali Agca
Choć posłanka sprawia wrażenie bojowo nastawionej do medialnych publikacji, w trakcie konferencji prasowej nie brakowało też bardziej emocjonalnych akcentów. Apelowała aby walczyć z hejtem, który wylał się na nią po publikacji Onetu. Chociaż ona sama tym się nie przejmuje, bo – jak podkreśliła – psychikę ma „mocną”, a wszystko to, co spotyka ją w życiu publicznym, potrafi potraktować z duchowym dystansem.
– Ja nawet to co przeżywam, ofiaruję za ojczyznę moją. Jak trzeba jeszcze mojego cierpienia takiego, żeby po prostu przejść przez to wszystko, to niech ojczyzna jak najszybciej uwolni się od tego wszystkiego. No, taka jestem – mówiła. – Tyle lat żyję w polityce, tylu osobom musiałam na przebaczać…
Można więc powiedzieć, że w przeciwieństwie do maili, które – jak twierdzi Onet – wysyłała z dużą determinacją, do krytyki podchodzi z niemal anielską wyrozumiałością. Chociaż uważa, że winni powinni ponieść karę – jak Ali Agca, który dokonał zamachu na papieża Jana Pawła II.
– Jemu Jan Paweł II wybaczył, ale poniósł karę, odsiedział w więzieniu, więc ja też wybaczam, ale kara powinna być – mówiła.
POLECAMY: Mus się zgadzał, faktury nie bardzo. Posłowie PiS z Podkarpacia i owocowy ślad Dawtony
Maria Kurowska: Nie robiłam sobie kampanii, nie mam za co przepraszać
Kurowska stanowczo odrzuca zarzut, że zabieganie o pieniądze mogło wspierać jej polityczny wynik.
– Nie, nie robiłam sobie kampanii – mówi, przypominając, że swój mandat zdobywa „dzięki pracy z ludźmi, nie dzięki kampanii”.
Podkreśla też, że korzystanie z Funduszu Sprawiedliwości „było zgodne z regulaminem” i że pieniądze mogły trafiać na sprzęt dla OSP, koła gospodyń wiejskich czy szpitali.
Podczas konferencji prasowej posłanka powtarzała, że stoi po stronie prawa i nie widzi powodu, by komukolwiek tłumaczyć się ze swoich działań.
– Nie przeproszę, bo nie mam za co przepraszać – podkreślała. – Jeżeli się dobrze czyni i jest się pewnym swojej uczciwości, to się nie ma czego bać.