środa, 22 października 2025
Jak chronić zwierzęta?
Pomysłowość zwierząt nie zna granic. Czasem chwila nieuwagi kończy się wizyta u weterynarza. | Fot. Grzegorz Król

Dom to miejsce, w którym nasi czworonożni przyjaciele powinni być bezpieczni. Niestety, codzienne przedmioty mogą okazać się dla nich śmiertelnym zagrożeniem.


Dziś opowiem, jakie zagrożenia czekają w naszych domach na zwierzaki, na podstawie dwóch przypadków. Oba wydarzyły się niemal w tym samym czasie.

Niepozorna farba – śmiertelne zagrożenie dla szczeniaka

Mały, dwumiesięczny szczeniak, dzielnie pomagał swojej pani w malowaniu przedpokoju białą farbą. Zabawa była świetna, ale na sierści i w pyszczku zostało trochę farby.

Zaniepokojona właścicielka wykąpała pieska. Rano okazało się, że maluch jest słaby, nie chce jeść i mocno się ślini. Dzięki czujności i zaangażowaniu opiekunki udało się uratować pieska. Pomimo że farba była dopuszczona do użytku domowego, musimy pamiętać, że te normy dotyczą ludzi – nie zwierząt. Dla nich, a szczególnie dla tak małych, stężenie ulatniających się składników może być śmiertelnie toksyczne.

POLECAMY: Zakup lub adopcja psa. Co warto wiedzieć przed podjęciem decyzji

Przy okazji jeszcze jedno. Wiele osób kupuje w sklepach resztki wędlin dla swoich zwierząt. Tu także obowiązują normy dopuszczalnych ilości konserwantów – dla człowieka, nie dla pupila. Przy długim karmieniu takim pożywieniem ucierpi ich trzustka i wątroba.

Warkoczyk, który niemal zabił kota

Drugi przypadek to kotek. Opiekunka bawiła się z córeczką, dowiązywała jej sztuczne warkoczyki do włosów. A kotek pomagał jak umiał.

Jeden z długich włosów zapętlił się na języku kota, reszta przemieściła się w dół do żołądka i jelit. Doszło do nanizania, pofałdowania jelit na wędrującej przez nie nitce, co groziło rozcięciem jelit na znacznej długości.

Kot wymagał natychmiastowej operacji, na którą właściciel wyraził zgodę. Nadal trwa walka o jego życie.

Zagrożenia są wszędzie

To tylko nieliczne zagrożenia, przypadki z ostatniej chwili. Z doświadczenia mogę powiedzieć, że jest ich dużo więcej. Wymienię tu kilka, z którymi spotkaliśmy się w naszym gabinecie:

  • niewłaściwe zabawki plastikowe, gumowe lub sznurkowe rozgryzane i połykane przez zwierzęta,
  • zapomniana tabliczka czekolady, którą wszędobylski piesek zawsze znajdzie,
  • leki właściciela pozostawione na stoliku, których opakowania świetnie chrupią i szeleszczą przy rozgryzaniu,
  • kamienie i patyki rzucane jako aport, które udaje się psom połknąć,
  • patyczki higieniczne zjedzone przez kota, które nie wiadomo jakim cudem w całości przeszły przez jelita.

Jak chronić zwierzęta? Zasada, która ratuje życie

Myślę, że pomysłowość naszych zwierząt nigdy nie przestanie mnie zadziwiać – mimo ponad trzydziestu lat pracy jako chirurga. Najlepszą poradą będzie stosowanie zasady ograniczonego zaufania – tak jak w przypadku małych dzieci.

PRZECZYTAJ TEŻ: Kleszcze już atakują. Jak chronić psy i koty przed groźnymi chorobami?

Wybierajmy droższe, ale solidniejsze zabawki. Nie pozwalajmy na ich gryzienie bez naszej kontroli. Małe fragmenty dziecięcych zabawek chowajmy i sprzątajmy na bieżąco. Zabezpieczajmy kable, chowajmy lekarstwa.

Pies w klatce kennelowej.
Jeśli mamy w domu szczeniaka, dobrym rozwiązaniem może być zakup klatki kennelowej, w której umieszczamy zwierzę w momentach, gdy nie możemy go pilnować. | Fot. pexels.com

Klatka kennelowa – bezpieczne schronienie

Jeśli mamy w domu szczeniaka, dobrym rozwiązaniem może być zakup klatki kennelowej, w której umieszczamy zwierzę w momentach, gdy nie możemy go pilnować. Klatki te są dostępne w wielu rozmiarach.

Zwierzę należy przyzwyczajać stopniowo. Na początku do stale otwartej klatki wkładamy legowisko i miskę z wodą. Tam odsyłamy pieska z ulubioną zabawką lub gdy jest zmęczony. Chwalimy za każdym razem i nagradzamy, kiedy ułoży się wygodnie. Później, gdy zacznie traktować to miejsce jak swój azyl, możemy na kilka minut zamknąć drzwiczki. Czas ten stopniowo wydłużamy, aż pies będzie zostawał w klatce bez problemu, czując się tam bezpiecznie.

Takie zabezpieczenie pod naszą nieobecność daje nam spokój sumienia. A naszym ruchliwym, ciekawskim podopiecznym zapewnia bezpieczeństwo.


Masz pytania? Zostaw komentarz albo napisz na re******@*******ow.pl. Możesz tez skontaktować się z nami przez Facebooka.

Udostępnij.

Specjalista chorób psów i kotów oraz chirurg weterynaryjny z ponad 30-letnim doświadczeniem. Na koncie ma tysiące wyleczonych pacjentów i setki przeprowadzonych operacji. Prowadzi rzeszowską lecznicę Jamnik – jedną z pierwszych prywatnych placówek weterynaryjnych w regionie po prywatyzacji branży.

Zostaw Komentarz