
130 lat Polskiego Ruchu Ludowego to nie tylko okazja do świętowania, ale także krótkiej rozmowy o przyszłości. Dlaczego centralne obchody rocznicy odbywają się właśnie w Rzeszowie, jak PSL ocenia swoją rolę w rządzie po wyjściu z Trzeciej Drogi i co ludowcy myślą o wiatrakach na Podkarpaciu? O tym wszystkim mówi poseł Adam Dziedzic.
Spis treści:
– Zacznijmy od tego, że dokładnie za tydzień, 27 lipca, w Rzeszowie zaplanowano uroczyste obchody 130-lecia Polskiego Ruchu Ludowego. Dlaczego ta impreza odbywać się właśnie w Rzeszowie?
– To tutaj, w budynku Sokoła, czyli w obecnym budynku Teatru im. Wandy Siemaszkowej, w 1895 roku powstało Stronnictwo Ludowe i nie wyobrażam sobie abyśmy mogli taką uroczystość odbyć w Warszawie.
To tutaj, w Rzeszowie, jest kolebka Ruchu Ludowego, tu powstawały fundamenty państwa polskiego.
Zatem tu, a nie w innym miejscu te obchody muszą się odbyć.
WIĘCEJ: 130 lat Polskiego Ruchu Ludowego na rzeszowskim Rynku. Zagrają Karczmarze
PSL zawsze zajmowało poczesną rolę w polityce
– Rozumiem, że będzie to wielka uroczystość na którą zjadą działacze z całej Polski.
– Tak, oczywiście. Będą przedstawiciele wszystkich województw, poczty sztandarowe, ale nie tylko, bo przyjadą politycy Polskiego Stronnictwa Ludowego, ci starsi i ci aktywni teraz.
Chcemy pokazać, że PSL zawsze zajmowało poczesną rolę w polityce. Tworzyliśmy naprawdę bardzo dobre ustawy, bo między innymi dzięki nam pojawiły się zapisy we wcześniejszych Konstytucjach dotyczące prywatnych gospodarstw rolnych. A przypominam, że dawniej to wyglądało zupełnie inaczej niż obecnie. Dawniej Rosja radziecka wymuszała działalność kołchozową, czego przykładem w Polsce były PGR-y.
Byliśmy też tymi, którzy utworzyli Kasę Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego i wreszcie nasi działacze negocjowali warunki wejścia do Unii Europejskiej. Patrząc z perspektywy historii to są fundamentalne kwestie.
A patrząc jeszcze wcześniej, to Ruch Ludowy tworzył zręby spółdzielczości, angażował się w dostęp do oświaty. Do tego dochodzą Koła Gospodyń Wiejskich, Ochotnicze Straże Pożarne, Towarzystwo Gimnastyczne Sokół – to wszystko powstawało wokół szeroko rozumianego Ruchu Ludowego.

Sprawdźmy, co jest dziś najważniejsze dla Polaków
– A jeśli chodzi o dzień dzisiejszy – jak będzie wyglądała dalsza droga Polskiego Stronnictwa Ludowego, po wyjściu z Trzeciej Drogi? W koalicji jest sporo odmiennych poglądów na pewne sprawy.
– Koalicja, która składa się z wielu partii, ma też różne programy, stanowiska i czasem różni się w obszarach światopoglądowych. Trzeba się docierać w tej materii, nie ma wyjścia. Musimy patrzeć na to, co jesteśmy w stanie wspólnie zrealizować, poprzez zbieżność programową.
POLECAMY: Ślub w Pałacu Prezydenckim nie tylko dla Kingi Dudy. Adam Dziedzic nie zgadza się na podziały
Czyli sprawdźmy, co jest dziś najważniejsze dla Polaków i skupmy się na tych obszarach, w których jesteśmy w stanie osiągnąć consensus. Tam gdzie się różnimy pewnie się tego zrobić nie da, bo wpychanie na siłę choćby takich tematów jak aborcja – co zrobiła Lewica przed wyborami samorządowymi – w mojej ocenie, ale również w ocenie społeczeństwa, było niewłaściwe.
Dlatego pewne tematy, na których nam zależy wymagają innych rozwiązań. My, jeśli chodzi o aborcję, wracamy do wcześniejszego kompromisu, a jeśli Lewica chce czegoś więcej, to może najwłaściwsza formą będzie przeprowadzenie referendum.
Pamiętajmy, że każda z partii uważa, że ma najlepszą wiedzę w kwestiach tak fundamentalnych jak ochrona życia ludzkiego. Dlatego, to może jednak Polacy powinni w referendum zadecydować, w którą stronę należy podążać. Wtedy, tak jak pępowinę przecięlibyśmy te działania, które powodują tylko podgrzanie emocji.
Adam Dziedzic: nie wyobrażam sobie koalicji z PiS
– Czyli koalicji z Prawem i Sprawiedliwością nie będzie? Szef ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz wspomniał niedawno, że została przeprowadzona sonda wśród działaczy, która wykazała, że większość ludowców jest temu przeciwna.
– Kwestia dotycząca ewentualnej koalicji z Prawem i Sprawiedliwością jest jednoznaczna. Dziś sobie nie wyobrażam takiej sytuacji, bo obecnie naprawiamy wiele elementów, które zostały zniszczone przez poprzedni rząd.
Popatrzmy na energetykę czy przedsiębiorczość. Jak rozmawiać z kimś, kto straszył społeczeństwo, że przyjdzie nowa władza i zabierze przywileje socjalne, emerytury czy 800 plus. A my nie tylko nie zlikwidowaliśmy tego, ale dołożyliśmy rentę wdowią, gdzie ponad milion osób zarejestrowało się w programie. Doszedł też program Aktywny Rodzic czy zasiłek pogrzebowy w wysokości 7 tysięcy złotych. To są konkretne rozwiązania.
Popatrzmy teraz na konkretne rozwiązania dla gospodarki, takie jak tania energia. Do tej pory nie zrobiono transformacji energetycznej, o której PiS tyle mówił. Czy widziała pani choć jeden wiatrak na morzu?

Nikt nie może przyjść i wskazać – tu będzie wiatrak
– Na morzu to nie, ale na Podkarpaciu trochę ich już jest. Jak podkarpaccy rolnicy podchodzą do kwestii ustawy wiatrakowej, jak to wygląda w terenie, w rozmowach z ludźmi? Jakie mają najczęstsze pytania w tym temacie?
– Pierwszy temat dotyczy lokalizacji wiatraków. Jeśli komukolwiek wiatrak będzie przeszkadzać, to w naszej propozycji ustawy jest rozwiązanie gwarantujące, że to nie będą dzikie inwestycje.
Lokalizacja turbiny wiatrowej może nastąpić tylko tam, gdzie jest ona przewidziana w planie zagospodarowania przestrzennego. Plan zagospodarowania przestrzennego jest bowiem uchwałą prawa miejscowego, czyli uchwala ją rada gminy lub rada miasta. Dlatego, dzięki temu, nikt z góry nie może przyjść i wskazać – tu będzie wiatrak. Takie miejsca wskażą mieszkańcy danego terenu, poprzez swoich przedstawicieli.
PRZECZYTAJ TEŻ: Wiatraki, biogazownie, tańszy prąd. Takie są plany na polską energetykę
Drugi temat to rekompensata finansowa dla mieszkańców, którym w okolicy postawiono wiatraki. Ten kto będzie mieszkał do kilometra od turbiny, dostanie odszkodowanie od inwestora lub właściciela takiej turbiny. Będzie on musiał bowiem wpłacać co roku 20 tysięcy złotych od każdej megawatogodziny zainstalowanej mocy – od momentu jej uruchomienia, do momentu demontażu. Dlatego cały czas te opłaty będą. Wtedy zobaczymy czy te wiatraki rzeczywiście komuś przeszkadzają.
Ale podkreślam, że nie robimy tego tak jak PiS, który albo w ogóle rezygnował z wiatraków, albo dawał zaporową odległość, a następnie żądał, by dać ludziom tani prąd.
To przez PiS na morzu nadal nie mamy wiatraków. Pamiętamy też jaki był problem z elektrownią atomową albo z małymi reaktorami, których technologię miała skomercjalizować firma prowadzona przez pana Obajtka. A miało to działać szczególnie w tych miejscach, w których będą wyłączane, lub są wyłączane bloki energetyczne, których nie da się eksploatować, są za stare i osiągnęły tak zwaną „śmierć technologiczną”.
Węgla mieliśmy mieć na dwieście lat, ale jak w Polsce pojawił się problem z węglem, to do naszego kraju przyjeżdżał towar z Wenezueli, z Australii po 5 tysięcy złotych. Co się takiego stało?
Dlatego dziś dajemy ludziom tarczę energetyczną i mówimy, że nie chodzi o to, by państwo dopłacało do energii, ale o to, aby ta energia była tania. A to jest zasadnicza różnica, bo energia jest jednym z elementów konkurencyjności na rynku światowym.
Tworzymy nowy portal miejski. Dołącz do nas na Facebooku, obserwuj To Rzeszów na Instagramie.